Myślę, że wpis o „wyspie w Alpach” jak nazywam małą miejscowość Chamois, będzie jednym z moich ostatnich wpisów zimowych. Co prawda na stokach nadal leży śnieg i poleży na pewno jeszcze długo, ale ja już czuję w powietrzu wiosnę i tymi wiosennymi akcentami mam zamiar już wkrótce się z wami podzielić.
O miejscowości Chamois, odciętej od świata, gdzie nie ma samochodów, a życie zatrzymało się jakby w poprzedniej epoce, pisałam już jakiś czas temu, ale nie był to zimowy wpis. Ta wioska w Alpach, do której wybraliśmy się w pewną zimową niedzielę zachwyciła mnie spokojem, co w sumie może wydawać się dziwne, gdyż w Chamois znajdują się również wyciągi narciarskie, a wiadomo, że narciarze potrafią nieźle hałasować i o spokoju może nie być mowy. Tam było inaczej, tak jakby turyści wiedzieli, że to miejsce jest oazą spokoju i relaksu.
Ale od początku.
Dojeżdżamy do Buisson, w miejscowości Andrey-Saint-André, skąd odjeżdża kolejka linowa do Chamois. Z tego miejsca widać idealnie jeden z najwyższych szczytów Europy Cervino / Matterhorn i zwykle sporo osób robi zdjęcia, w tym również ja.
Zakupujemy w okienku bilet w dwie strony (4 euro od osoby, dziecko gratis) i już po chwili wsiadamy do kolejki linowej, która kursuje na trasie Buisson – Chamois. Podróż trwa tylko 5 minut, ale są to naprawdę niezapomniane minuty. Spokój na górze jest jeszcze większy, jeśli porównamy go do rozgardiaszu panującego w Buisson.
Jak wspomniałam, w Chamois znajdują się również wyciągi narciarskie, jest tylko kilka tras, a ośrodek jest postrzegany jako rodzinny, rzeczywiście zauważam sporo rodzin z dziećmi. Ale my nie przyjechaliśmy na narty, naszym celem była trasa łącząca dwie alpejskie miejscowości: Chamois i La Magdleine. Szeroki szlak ubity ratrakiem służy miłośnikom nart biegowych, rakiet śnieżnych i spacerowiczom, nawet w niedzielę nie był zbyt zatłoczony i na szlaku spotkaliśmy tylko kilka osób. Przejście szlaku z Chamois do La Magdeleine zajmuje około 1,5 h, potem należy wrócić do Chamois, gdyż jest to jedyna droga „na wyspę”.
Szlak Chamois (1820 m) – La Magdeleine (1760) jest łatwy (tylko 60 m przewyższenia) i dostępny dla wszystkich, również rodzin z dziećmi: zimą na sankach, latem z wózkiem. Od wiosny do jesieni dla starszych dzieci przygotowano wzdłuż szlaku sporo atrakcji, także czas przejścia może się znacznie wydłużyć.
Średnie ceny w restauracjach w Chamois (makarony od 8 euro, drugie dania mięsne od 12 euro, desery od 4 euro), mogą wydawać się ciut wyższe niż w innych miejscowościach o podobnej ilości wyciągów. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami organizacji logistyki: wszystkie produkty należy wwieźć na górę kolejką.
Kilka info praktycznych dotyczących ośrodka narciarskiego w Chamois:
14 km tras narciarskich, 3 wyciągi krzesełkowe, które wznoszą narciarzy na wysokość 2475 m na Przełęcz Fontana Freida, dzienny ski pass kosztuje 19 euro w tygodniu i 25 euro w sobotę i niedzielę.
I pomyśleć, że sporo osób decyduje się na spędzenie w Chamois całego białego urlopu (statystycznie 4 – 5 dni). Izolacja od cywilizacji gwarantowana. Dalibyście tak radę?
Może was zainteresować wpis: Ekoturystyka w Chamois
A poniżej kilka zdjęć z naszej wyprawy.
Przyznam, ze nie bylem jeszcze nigdy w Chamois. Niemniej artykul w ciekawy sposob zacheca do wizyty 🙂 w tym sezonie juz raczej sie nie wyrobie, ale za rok?? Czemu nie 🙂
Zachęcam, to naprawdę ciekawe miejsce, chociaż mało znane. Wiadomo narciarze wybierają raczej duże ośrodki narciarskie i 14 km tras może raczej rozbawić, ale warto tam wpaść chociażby po chwilę relaksu.
Latem odywają się również imprezy wypiekania chleba w tradycyjnym, starym piecu, co mam nadzieję opisać. Pozdrawiam
Pingback: Szlaki dla niewymagających, czyli dzieci w Alpach | CiekawAOSTA
Pingback: Najpiękniejsze miasteczka w górach czyli Perły Alp i Chamois zimą | CiekawAOSTA