Dialekt alemański u stóp Monte Rosa w Gressoney-Saint-Jean

Gressoney-Saint-Jean, na zdjęciu jezioro Govet, w którym przegląda się alpejski lodowiec Lyskamm.

Gressoney-Saint-Jean, na zdjęciu jezioro Gover, w którym przegląda się alpejski lodowiec Lyskamm.

O miejscowości Gressoney-Saint-Jean położonej w bocznej Dolinie Lys, zwanej również Doliną Gressoney, chciałam napisać już dawno temu, ale zawsze coś mi wypadało i nie mogłam się zebrać do przygotowania wpisu. W sierpniu tamtego roku wybraliśmy się tam na jednodniową wycieczkę podczas której zwiedziliśmy zamek Savoia oraz miasteczko położone u stóp lodowca Lyskamm masywu Monte Rosa. Co prawda już kiedyś byłam w Gressoney, ale to było bardzo dawno temu i z tamtego pobytu zapamiętam tyle, że to urocze i dobrze zorganizowane pod względem turystycznym miasteczko. Zapamiętałam dobrze.

Gressoney-Saint-Jean leży na wysokości 1385 m n.p.m. i liczy niewiele ponad 800 mieszkańców, są to głównie autochtoni żyjący z turystyki i rolnictwa. Miasteczko znajduje się właściwie w takiej samej odległości od Aosty, stolicy regionu, co od Turynu! Będąc na miejscu ma się nieodparte wrażenie, że jest się w jakimś innym świecie, niekoniecznie włoskim czy jak pozostała część regionu Valle d’Aosta, z naleciałością francuskiego, ale właśnie… Wjeżdżając do Doliny Lys wita nas napis Willkommen in der Walsergemeinschaft Oberlystal! I to wszystko wyjaśnia.

Dialekt alemański titsch

Mieszkańców Doliny Lys nazywa się Walser od nazwy mieszkańców szwajcarskiego Kantonu Wallis, kórzy to około XI, XII i XIII wieku przeszli przez Alpy i jako pierwsi osielili się u stóp lodowca Lyskamm. Walser należeli do plemion alemańskich i do Doliny Lys przybyli nie tylko ze swoimi tradycjami, ale i odrębnymi dialektami, tworząc kilka niewielkich wspólnot mieszkalnych: w Gressoney-Saint-Jean, Gressoney-La-Trinité, w Niel (część gminy Gaby) oaz w Issime. W Gressoney-Saint-Jean rodowici mieszkańcy posługują się alemańskim dialektem titsch, a w Issime il töitschu. Na zachowanie tradycji i dialektów bez wątpienia miały wpływ kontakty handlowe jakie utrzymywali nowi mieszkańcy Doliny Lys (zwanej również „Krämertal” – Dolina Handlarzy) z dawnym miejscem zamieszkania. Dla Doliny Lys są charakterystyczne zabudowania z drewna zwane Stadel, tak inne od pozostałych zabudowań w Dolinie Aosty. Najstarsze pochodzi z 1547 roku i w przeszłości pełniło funkcję więzienia.

Typowe zabudowania w Dolinie Lys przyjmują formę grzyba

Typowe zabudowania w Dolinie Lys przyjmują formę grzyba

Charakterystyczne były również czerwone stroje mieszkańców ze złotymi dodatkami używane na co dzień lub fioletowe ze srebrnymi przywdziewane podczas żałoby. Do typowego obuwia, wykonanego z wełny zalicza się socka. Te ciepłe obuwie kiedyś było wykonywane przez kobiety podczas długich zimowych wieczorów. Tradycja socka przetrwała i można je zakupić w kilku małych lokalnych spółdzielniach, które wykonują obuwie tak jak kiedyś ręcznie.

Obuwie socka wykonywane ręcznie w Gressoney-Saint-Jean

Obuwie socka wykonywane ręcznie w Gressoney-Saint-Jean

Dziś Gressoney-Saint-Jean jest jedną z lepiej prosperujących turystycznie gmin w Dolinie Aosty. Przyczyniła się do tego Królowa Małgorzata Sabaudzka (Margherita di Savoia), która na przełomie XIX i XX wieku upatrzyła sobie tą miejscowość na letnie i zimowe pobyty. Efektem tego było wybudowanie pięknego jak z bajki zamku Savoia, który dziś jest jedną z atrakcji doliny. Zimą do Gressoney przyjeżdzają głównie narciarze, miasteczko jest częścią jednego z większych w Alpach ośrodków narciarskich (170 km tras), a latem miłośnicy górskiego wypoczynku. Samo centrum Gressoney-Saint-Jean jest naprawdę badzo urocze, a tuż obok znajduje się jezioro Gover, idealne na popołudniowy relaks lub emocje, jakkto woli.

Jezioro Govet, idealne na popołudniowy relaks.

Jezioro Gover, idealne na popołudniowy relaks.

Ciekawostki:

  • Gressoney-Saint-Jean to rodzinna miejscowość Arianny Follis, biegaczki narciarskiej, jednej z konkurentek Justyny Kowalczyk. Arianna w 2012 roku, po zakończeniu kariery sportowej, powróciła w rodzinne strony i otworzyła wraz z mężem pizzerię. Jej rodzina ma w centrum cukiernię „Pasticceria Follis”, w której można zakupić również kawałki pizzy na wynos, idealne na piknik nad brzegiem jeziora Govet (ma tak właśnie zrobiliśmy).
  • Na wysokogórskich pastwiskach w Gressoney wyrabia się ser Toma di Gressoney, który podobnie jak Fontina jest chroniony europejskim znakiem DOP.
  • Masyw alpejski Monte Rosa (nazywany w Gressoney-Saint-Jean De Gletscher) to największy masyw górski w Alpach, a jego najwyższy szczyt Punta Dufour, znajdujący się na terytorium Szwajcarii (4634 m n.p.m) to drugi po Mont Blanc najwyższy szczyt w Europie. W masywie Monte Rosa na terenie Doliny Aosty, na wysokości 4554 m n.p.m, znajduje się najwyżej w Europie położone schronisko górskie przeznaczone dla alpinistów zmierzających na szczyt. Schronisko Capanna Regina Margherita inaugurowano w 1893 roku w obecności Królowej Małgorzaty Sabaudzkiej.
Cukiernia Follis w centrum Gressoney-Saint-Jean.

Cukiernia Follis w centrum Gressoney-Saint-Jean.

Co ciekawego można zwiedzić w Gressoney-Saint-Jean i najbliższej okolicy:

  • Zamek Savoia (pisałam o nim tutaj);
  • Muzeum Walser, znajdujące się w budynku z XV wieku w wiosce Tache, rodzj skansenu, przedstawiającego w jaki sposób ewoluowało domostwo wraz z kolejnymi mieszkańcami;
  • Muzem fauny Alp (Alpenfauna Museum), którego początek wiąże się z testamentem Barona Luigi Beck-Peccoz. Baron z pochodzenia Walser, umierając w 1882 roku pozostawił nie tylko swoją bogatą kolekcję myśliwskich trofeów oraz broni, ale również środki pieniężne (40.000 alemańskich marek) na powiększenie kolekcji. Muzeum odwiedziła m.in Królowa Małgorzta Sabuadzka w 1913 roku oraz ówczesny Prezydent Włoch Luigi Enaudi w 1951 roku.

Zainteresowanym historią ludów Walser, obecnych nie tylko w Dolinie Aosty, ale również w innych częściach Alp, polecam dwie strony internetowe: Walser-Alps.eu (strona dostępna w czterech językach: włoskim, niemieckiem, algielskim i francuskim) oraz Centrum Badań i Kultury Walser (Centro Studi e Cultura Walser).

I jeszcze kilka ujęć z Gressoney-Saint-Jean:

Czuję zdecydowany niedosyt i w tym roku z pewnością ponownie wybierzemy się do Doliny Lys na dalsze zwiedzanie.

Bookmark the permalink.

14 Comments

  1. Cały czas się przekonuję, jak mało znam ten region. Zimą czasem człowiek wpada na narty, ale latem, wiosną czy jesienią już się nie pofatyguje. A szkoda. Chciałabym móc w końcu zaplanować pobyt nad przecudnym jeziorem Gover, kupić pizzę u Arianny Follis i dać się ponieść tym krajobrazom. Wciąż tyle jest do zobaczenia, do posmakowania, do odczucia. Mnie te niemieckie i francuskie naleciałości bardzo odpowiadają, choćnazwy dialektów zdecydowanie trudne są dla mnie do zapamiętania.

    • Agnieszka Stokowiecka

      Gorąco polecam odwiedziny poza zimowym sezonem. Dolina Aosty jest tak inna, myślę, że mało włoska, ale ma to swój niepowtarzalny urok :-). Widoki i krajobrazy są naprawdę warte pofatygowania się tutaj, chociaż zdaję sbie sprawę, że region leży w mało wygodnym miejscu dla polskich turystów. Pozdrawiam.

  2. Ciekawostka! 🙂
    Bardzo lubię takie 🙂
    O.

  3. A i jeszcze: te pantofle są cudne 🙂
    Dzisiaj w ogólnym niemiecki Socke znaczy skarpetka, ale pierwotnie chodziło o lekki miękki but.
    O.

  4. Agnieszka Stokowiecka

    Też mi się podobają te papucie 🙂 Ja z niemieckiego jestem kompletna noga, dzięki :-).

  5. O tak, papucie, papucie 🙂
    O.

  6. Uwielbiam te alpejskie pejzarze. pozdrawiam serdecznie Agnieszko – Beata

  7. Pingback: Wyniki konkursu akcji Znajdź wielkanocne jajeczko | CiekawAOSTA

  8. Piękne miejsce! Uwielbiam połączenie woda+góry (morze/jezioro + góry, a nie deszcz + góry ;)), więc na pewno świetnie bym się tam bawiła latem 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *