Kilka takich chwil w Alpach – relacja w zdjęciach

Nowa kolejka Skyway Monte Bianco. Jedna z największych atrakcji turystycznych w Valle d'Aosta.

Nowa kolejka Skyway Monte Bianco. Jedna z największych atrakcji turystycznych w Valle d’Aosta.  Zdjęcie nadesłane przez Panią Annę.

Kiedy rozpoczynałam pisanie bloga nie miałam pojęcia w co się pakuję. Zakupiłam domenę, hosting i via! Pamiętam, że przygotowałam sobie chyba 5 czy 7 wpisów, żeby na początku się nie stresować i mieć co opublikować jeśli opuści mnie wena. Nie opuściła, a ja nie odpuściłam. O co mi w ogóle chodziło z tym blogowaniem? Sama nie wiem, pisałam ot tak, żeby podzielić się z przyszłymi i byłymi turystami informacjami o regionie Valle d’Aosta. Powstały kategorie wpisów, które zapełniałam kolejnymi artykułami. Od jakiegos czasu zdarza się, że mam problem z przyporządkowaniem tego co publikuję do stworzonych ponad dwa lata temu kategorii, a to dlatego, że czasami popełnię bardziej prywatny wpis. Mimo tego myślę, że pozostałam wierna początkowej idei bloga. Piszę o miejscu, w którym mieszkam, dzieląc się nie tylko praktycznymi informacjami, ale i własnymi doświadczeniami, i wrażeniami z odkrywania Valle d’Aosta. W tym roku minie 10 lat od kiedy zamieszkałam w najmniejszym włoskim regionie, wielu miejsc jeszcze nie widziałam, nie przeżyłam, nie doświadczyłam.

Sporo jeszcze miejsc, smaków i ludzi przede mną. Przyznaję, że to odkrywanie skrawków Alp jest niezwykle emocjonujące. Robię to dla siebie, ale jak przyjemnie jest dzielić się tymi emocjami z wami. Napiszę, że przyjemność jest podwójna: najpierw ze zwiedzania i doświadczania, a potem z opisywania. 

Nie twierdzę, że dzięki mnie wzrośnie liczba turystów z Polski 😀 , ale… chyba przez te ponad dwa lata udało mi się przekazać trochę informacji o regionie. Najlepszym dowodem na to są niezmiennie wasze wiadomości.

Piszecie, prosicie o rady, ja odpisuję, a potem zapominam, bo trochę tych odpowiedzi jest, ale… czasami przyjdzie do mnie taki mail jak od Pani Anny i zdjęcia z pobytu do tego. Takie wiadomości cieszą mnie niezmiernie 🙂 , wiadomo dlaczego, prawda?

Anna

Oglądajcie i podziwiajcie. Pani Annie dziękuję za przesłanie zdjęć, pogoda rzeczywiście była wspaniała i widoki zapierają dech!

P.s. Napisałam wam o tych początkach blogowania, ponieważ niedługo będzie u mnie kolejny początek i chyba się pocieszam, że początki nigdy nie są łatwe, ale jak już się przebrnie to potem wszystko jest dużo przyjemniejsze i przychodzi bardziej naturalnie. Zdradzę wam, że jeśli w weekend dopisze pogoda to podzielę się z wam moim niecnym planem, dzięki któremu odkrywanie Valle d’Aosta będzie jeszcze bardziej ciekawe. Przynajmniej po tym jak przebrnę przez początek nowego pomysłu 😉 .

A martedì!
Agnieszka.

Bookmark the permalink.

12 Comments

  1. Ewolucja, to najzwyklejszy proces każdego człowieka. Bez niej nie byłoby rozwoju, i tego ci życzę właśnie w blogowaniu. Bloger, to taki człek, który pisze o doświadczeniach swoich i w tej dziedzinie jesteś wiarygodna. Wszystko testujesz na sobie i nie będę ukrywać, że czasami z chęcią poczytałabym o twoich odczuciach, o twoich spostrzeżeniach i emocjach przeżywania Alp. Bo takie wpisy możesz tylko ty popełnić. Masz na nie wyłączność, bo mieszkasz tam i doświadczasz. Inni mogą tylko sobie takie teksty powielać ale wtedy to już chyba blogowaniem trudno to nazwać. ?

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję Aneta :-), u mnie ewolucja idzie powoli, z braku czasu głównie, doba ma tylko 24 h, a ja mam czas na blogowanie powiedzmy 1 h dziennie i to najczęściej po 22 :-D. Zobaczymy gdzie mnie ta ewolucja zaprowadzi!

  2. Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń. Zdjęcia bardzo ładne i chyba dobrze oddają urok Aosty.

  3. Czekam i ja 🙂 Ale już wiem, że na pewno jest to świetny pomysł Agnieszko. Ty masz przecież zawsze wspaniałe pomysły 🙂
    O.

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję za wiarę we mnie :-), pomysł to raczej nic nowego w blogowym świecie, na pewno nie tak ciekawy jak Tilda-Obieżyświatka 😉 , pozdrawiam O.

  4. Podziwiam Cię za przygotowanie! Ja zaczęłam z marszu… i wciąz mi tego zorganizowania w blogowaniu brakuje. Przez kolejny początek przebrniesz bardzo dobrze! 3mam mocno kciuki! Ciekawa jestem bardzo co tam kombinujesz hihihi 🙂 na pewno wyjdzie REWELACYJNIE!

    • Agnieszka Stokowiecka

      Przygotowanie to było tylko na początku 😀 , teraz idę na żywioł i niestety trudno moje blogowanie nazwać zorganizowanym. Nie mam żadnego kalendarza wpisów, nie planuję postów na google plus i fb, tutaj też wychodzi mi najczęściej spontanicznie. Jedynie zaczęłam grupować sobie zdjęcia, bo z tym zawsze jest najwięcej roboty. Dziękuję za kciuki i idę kombinować :-), hehe. Pozdrawiam.

  5. Nie ma to jak takie wiadomości. One potwierdzają, że robisz kawał dobrej roboty. Ciekawe co szykujesz. Zdjęcia pani Anny sa cudne i one wraz z Twoimi wpisami zachęcą przyszłych turystów do odwiedzin Aosty.

  6. Z dużą przyjemnością i zaciekawieniem czytam kolejne wpisy. A ponieważ czytelnikiem Twojego bloga zostałem dopiero niedawno, w miarę czasu sięgam również do starszych tekstów. Nowy początek? Brzmi dość tajemniczo… 😉
    Zdjęcia Pani Anny bardzo ładne. Wręcz trudno uwierzyć, że od błękitu nieba śnieg może być aż tak tak niebieski 🙂 Ale tak jest – pogoda cudowna, widoki wspaniałe… Pozdrawiam!

    • Agnieszka Stokowiecka

      Cieszę się, że zyskałam nowego czytelnika, w dodatku ciekawego moich dawnych wpisów i zostawiającego komentarze. Skarb, nie czytelnik 🙂 . Przyznaję, że Pani Anna trafiła w pogodę, takie niebo może nie jest rzadkością w Valle d’Aosta, ale podczas urlopu wiadomo jak może być 😉 . Dziś goniłam za balonami i we wtorek pewnie o tym właśnie pojawi się wpis, niebo było cudowne, chociaż niestety Aosta cała w chmurach. Za to wyżej przepięknie! Pozdrawiam i słonecznego weekendu życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *