Legenda o tym jak powstał lodowiec Rutor

Z książeczki Glacier Ruitor

Z książeczki Le glacier du Ruitor

Dawno, dawno temu, za górami za lasami… Tak właśnie zaczyna się legenda o powstaniu jednego z największych lodowców w Dolinie Aosty – lodowca Rutor i ja właśnie dziś wam ją opowiem.

Legendę o lodowcu Rutor poznałam dzięki projektowi „Des contes dans nos langues” (Opowiadnia w naszych językach), w którym bierze udział przedszkole mojej córki. Ten sympatyczny projekt promuje i wspiera wielojęzyczność, a to wystarczający powód, aby i mi przypadł do gustu.

Kilka słów o lodowcu Rutor.

Ten trzeci pod względem wielkości lodowiec w Dolinie Aosty znajduje się w Dolinie La Thuile i ma powierzchnie 920 hektarów, jest długi na 4,6 km i szeroki na 3,8 km, w najwyższym punkcie osiąga wysokość 3480 m n.p.m., a w najniższym 2640 m n.p.m.

Lodowiec Rutor, źródło TU

Lodowiec Rutor, źródło TU

Historia o tym jak powstał lodowiec Rutor.

Czy wiecie, że dawno dawno temu w miejscu dzisiejszego lodowca Rutor, znajdowało się ogromne pastwisko, na którym wypasały się krowy i owce? W wielkiej oborze, znajdującej się u stóp skalistej ściany pasterze wyrabiali ser z wydojonego wcześniej mleka. Właścicielem pastwiska był korpulentny, złośliwy i skąpy człowiek, traktujący wszystkich dookoła bardzo źle.

Pewnego dnia na pastwisku pojawił się kiepsko ubrany i głodny żebrak. Zapytał się właściciela pastwiska czy mógłby dostać miseczkę mleka, tak aby pomoczyć w nim swój suchy chleb. Złośliwiec, który niósł wiadro wypełnione po brzegi mlekiem przegonił żebraka, nie szczędząc mu złych słów „Prędzej wyleje mleko na trawę niż dam je tobie” i wypowiadając te słowa przechylił wiadro z mlekiem i wylał je na trawę. Żebrak bardzo się przestraszył złośliwości właściciela, a w całej tej sytuacji jedynie pies okazał mu odrobinę czułości, liżąc go po rękach. Żebrak pogłaskał pieska, po czym wskazując na zielone łąki powiedział „Już wkrótce to wielkie pastwisko stanie się całe białe”. Z nosem zawieszonym na kwintę zaczął się oddalać z pastwiska, w pewnym momencie przystanął, odwrócił się i dodał „Spójrzcie dobrze, zbierają się już czarne chmury”. I rzeczywiście, niebo się całe zachmurzyło. Zarówno ludzie jak i zwierzęta poczuli, że już niedługo stanie się coś strasznego.

Jaskółki wyrzuciły pisklęta z gniazd, obligując je do lotu i w pośpiechu uciekając w głąb doliny.

Świstaki zatrzymały się w bezruchu i przeciągłym gwizdem ostrzegły swoje małe, aby jak najszybciej schroniły się do nory.

Wilki wyszły z jam i pokonując wzgórze przedostały się do lasu po drugiej stronie góry.

Orły poszyboway jeszcze wyżej niż zwykle, dużo wyżej od najwyższych szczytów, znikając ponad czarnymi chmurami.

W jednej chwili, pomimo iż był to środek lata, zaczął padać śnieg. Padał tak bez przerwy całe dnie i całe noce, aż całe pastwisko pokryło się grubą warstwą białego puchu, który już nigdy nie stopniał i utworzył lodowiec Rutor, podziwiany po dzisiejszy dzień.

Wszyscy po dzisiejszy dzień zastanawiają się kim był żebrak? A wy jak myślicie?

Legenda pochodzi z książki Le glacier du Ruitor, a oryginał jest napisany w dwóch językach: francuskim oraz oksytańskim, zwanym również prowansalskim (czy to jednak na pewno ten język to głowy za to nie dam), może ktoś z czytelników potwierdzi lub zaprzeczy?

Książkę z bardzo ciekawymi obrazkami w formacie PDF znajdziecie tutaj: Le glacier du Ruitor.

Bookmark the permalink.

6 Comments

  1. Uwielbiam takie legendy! Fajnie, że przedszkole córki ma coś ciekawego do zaoferowania również dla rodziców 🙂

  2. Dzięki za link do książki! Wykorzystam na zajęciach 😉

    • Agnieszka Stokowiecka

      Ależ proszę, mam jeszcze jedną legendę jakby co :-). Historia dzieje się w Excenex tuż obok Aosty, a bohaterem jest złośliwy krasnoludek, z którym dzieci nie chcą się bawić. Dla młodszych jak znalazł. Daj znać to podeślę.

  3. Kocham lodowce. A legenda bardzo mi się podoba:)
    Dobrego weekendu!
    O.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *