Listopad nad jeziorem Prarayer. Eksplozja kolorów!

Jezioro Prarayer w Bionaz w listopadzie.

Jezioro Prarayer w Bionaz w listopadzie.

Taki listopad zdarza się tylko raz na sto lat! No dobra, trochę częściej, na pewno raz na dziewięć lat :-). To mój 10 listopad w Valle d’Aosta i tak ciepłego i słonecznego jeszcze nie widziałam.

Wiem, że to się zmieni za kilka dni, ale póki co to dziś podzielę się z wami zdjęciami z naszej ostatniej wyprawy do miescowości Bionaz, nad tamę, która tworzy sztuczne jezioro Prarayer.

To miejsce już gościło u mnie na blogu w tamtym roku, byłam tam w sierpniu z przyjaciółmi z Polski, którzy nas odwiedzili (Monika i Andrzej pozdrawiam was 🙂 ). Wpis i zdjęcia chyba się wam spodobały, ponieważ wiem, że dla niektórych z was były inspiracją do odwiedzin jeziora Prarayer podczas tegorocznego letniego wypoczynku w Valle d’Aosta.

Z Aosty do Bionaz nad jezioro jedzie się około 40 minut. Droga jest bardzo malownicza, można spotkać młodzików, którzy uprawiają skiroll, przygotowując się do zimowego sezonu narciarskiego. Wspomnę, że biegowa trasa narciarska w Bionaz ma homologację na organizację zawodów w dyscyplinie biathlonu.

Skiroll na drodze w Bionaz.

Dzieciaki praktykują skiroll na drodze w Bionaz, to dosyć częsty widok. Jadąc nad jezioro spotkałam kilku 🙂 .

Wracamy jednak nad jezioro. Jak na listopad (za to jaki!) było sporo amatorów łatwego trekkingu. Bo trasa, chociaż położona na wysokości 2000 m n.p.m., to jest niezwykle prosta i ma tylko 60 m przewyższenia. Prowadzi po prostu wzdłuż jeziora o przepięknym turkusowym kolorze, aż do schroniska Prarayer. Schronisko o tej porze roku jest oczywiście zamknięte, zadowoliłyśmy się kanapkami na kamieniu, ciesząc się ciszą, słońcem i niezwykle udanym dniem spędzonym razem 🙂 .

Z lenistwa nie zabieram stojaka do aparatu i potem nasze zdjęcia są jakie są... albo i nie ma wcale :-D

Z lenistwa nie zabieram statywu do aparatu i potem nasze zdjęcia są jakie są… albo i nie ma wcale 😀

Kolory jesieni zachwycały. Sami zobaczcie!

Tutaj znajdziecie wpis letni z jeziorem Prarayer w roli głównej oraz więcej informacji o tamie i szlaku: Turkusowe jezioro Prarayer na Place Moulin

W ten weekend mają pojawić się pierwsze oznaki zimy. Wcale mnie to nie cieszy, za to cały sektor turystyczny na pewno! 28 listopada ruszają wyciągi narciarskie (W Cervinii już działają). Zamienię kijki trekkingowe na narciarskie i dalej śmignę 😉 . Trzymajcie się ciepło!

Bookmark the permalink.

10 Comments

  1. Ale pięknie! Już siebie tam widzę nad brzegiem jeziora w letni słoneczny dzień 🙂

  2. Taaaaaaka pogoda w listopadzie?! Bosz, jak bym chciała być tam teraz z Tobą! To jezioro jest naprawdę magiczne!

  3. Pingback: Co się nie wydarzyło w 2015 roku? | CiekawAOSTA

  4. No faktycznie listopad 2015 był wyjątkowo ciepły-potwierdzam, spędziliśmy weekend akurat nad Jeziorem Genewskim, no i zakochaliśmy się właśnie wtedy w alpejskich widokach.Wtedy na podróż do Szwajcarii przygotowana byłam z zimową kurtką, czapką, szalikiem i rękawiczkami, a i tak nosiłam tylko lekki sweterek, a mieszkańcy Genewy nawet kąpali się w jeziorze. A te jezioro, które opisujesz jest po prostu piękne!I te górskie szczyty w tle – cuda!

    • Agnieszka Stokowiecka

      Jezioro Prarayer jest jednym z moich ulubionych, ma niesamowity klimat o każdej porze roku, chociaż jesienią oczywiście kusi pięknymi kolorami. Ciekawe jaka czeka nas jesień w tym roku, mam nadzieję, że ciepła! Pozdrawiam.

  5. Pingback: Saint-Nicolas i przepiękne kolory jesieni | CiekawAOSTA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *