Nie wiesz o czym pisać, pisz o zamkach! Taka moja rada dla mnie samej, którą kiedyś sobie dałam, a o której przypomniał mi na fb jeden z czytelników, za co bardzo dziękuję.
W ostatnie sobotnie popołudnie postanawiłam zwiedzić jakieś riuny. Nie miałam chęci na otwarte dla turystów zamki, pomimo iż jeszcze nie wszystkie opisałam na blogu. Miałam ochotę na ciszę i pustkę dookoła oraz piekne widoki. Wybrałam riuny zamku Châtel-Argent w Villeneuve, niedaleko Aosty. Widać je z drogi jadąc w kierunku Courmayeur do Francji, a do tego można się do nich dostać łatwym i niewymagającym szlakiem. Również w jesienne popołudnie, nie zważając, że w miarę szybko zrobi się ciemno. Można chcieć więcej?
Dzisiaj po zamku pozostały tylko ruiny, ale historia Châtel-Argent sięga okresu rzymskiego! Rózne badania wskazały, że na skale już w tamtej epoce była fortyfikacja służąca Rzymianom do obrony granic Imperium przed Barbarzyńcami.
To właśnie Châtel-Argent w Villeneuve, zamek w Montjovet i Forteca Bard leżały w najbardziej strategicznych punktach doliny i tworzyły serce systemu obronnego regionu! Oczywiście po zabudowaniach z okresu rzymskiego nie pozostał widoczny dla oka ślad, te najprawdopodobniej zniszczyli Saraceni. Jedynie rzymskie kamienie znaleziono u podstaw fundamentów kapliczki.
Dzisiejsze pozostałości pochodza z XIII wieku, a dokładnie z 1275 roku, kiedy to na rzymskich ruinach wybudowanno nową fortyfikację. Zamek w swoich murach zawierał również bardzo starą kapliczkę z przełomu XI i XII wieku, Santa Colomba, w której zachowały się freski z XVIII wieku. Próbowałam wejść do środka, ale… znalazłam stare koce i się wycofałam 😀 .
Średnica wieży to 9,5 m, niestety jest zamknięta i nie ma możliwości wspięcia się na górę.
Fortyfikacja wielokrotnie zmieniała właścicieli, ale zawsze pozostawała pod jurysdykcją rodu Sabaudów, który panował w Valle d’Aosta od średniowiecza, aż do zjednoczenia Włoch.
Ruiny są “otwarte” dla zwiedzających. Można po nich spacerować, fotografować i podziwiać przepiękną panoramę jaka rozciąga się na zachodnią część doliny.
Szlak prowadzcy do riun zaczyna się przy moście w Villeneuve. Jest krótki, do ruin idzie się jakieś 20 minut, za to bardzo przyjemny i malowniczy. Nie da się go jednak przejść z wózkiem, chociaż dzieci na trasie poradzą sobie bez problemu.
Z motywacją u mnie nadal różnie, pewnie dlatego, że zaczęłam właśnie pewien nowy projekt (nic co byłoby związane z blogiem) i jakos tak mnie chwilowo pochłonął. Jeśli wypali to się z wami podzielę linkiem ;-). Trzymajcie kciuki!
Innym ciekawym miejscem, w którym znajdziecie ruiny jest zamek Chenal w Montjovet! O tym zamku poczytacie tutaj:
Bardzo lubię się „włóczyć” po takich ruinach 🙂
O.
Ja też, ja też. To w sumie ciekawsze niż prawdziwe zamki :-), chociaż i zamki też lubię. Pozdrawiam O.
Pingback: Niski sezon turystyczny w Alpach. Co robić?
Pingback: Vignes et terroirs – szlaki winne i rajski koszyk. #EUinmyRegion | CiekawAOSTA
Pingback: Vignes et Terroirs: Wine Trails and the Basket of Paradise | Europe in My Region
Pingback: Ile kosztuje urlop w Alpach latem. Plan pobytu na 10 dni! | CiekawAOSTA