Zima zbliża się wielkimi krokami i za kilka dni zagości ta prawdziwa kalendarzowa. Mieszkając w górach nie trzeba jednak czekać wcale do drugiej połowy grudnia, żeby móc cieszyć się (albo i nie 😉 ) zimowym krajobrazem i temperaturami poniżej zera. Kiedy piszę wam ten wpis za oknem pada śnieg, po raz pierwszy tak porządnie na mojej wysokości!
Bardzo lubię ten okres w grudniu, kiedy w dolinie jest jeszcze w miarę ciepło i jeśli tylko jest słonecznie to aż trudno uwierzyć, że to grudzień. Za to wyżej w górach krajobraz jest już miejscami typowo zimowy, a miejscami miesza się jeszcze z jesiennym.