W pogoni za balonami i marzeniami

Balony nad Aostą. Zdjęcie zrobione z Piazza Chanoux.

Balony nad Aostą. Zdjęcie zrobione z Piazza Chanoux.

Wstałam w ostatnią sobotę rano i już wiedziałam, że moje poranne plany stoją pod znakiem zapytania. Zapowiadali niewielkie opady śniegu, a w nocy sypnęło tak, że hej! Zasypało również Aostę! A to się nie zdarza często. My mieszkamy o 600 m wyżej od Aosty i śniegu spadło oczywiście więcej, co znaczy tyle, że ciężej odkopać samochód i droga też bardziej śliska.

Przez okno i zobaczyłam piękne słońce, które… świeciło tylko u nas! Aosta i tzw. fondo valle (dolina) były pogrążone w chmurach. Uwielbiam to zjawisko atmosferyczne zwane inwersją i jak tylko się pojawia to od razu chwytam za apart i uwieczniam chwilę. Ma w sobie coś magicznego i w takich momentach jeszcze bardziej się cieszę, że mieszkam dosyć wysoko.

Moje plany na sobotę od dawna były jasno nakreślone. O godzinie 9:30 rano, z głównego placu w Aoście, Piazza Chanoux, miały odlatywać balony i chociaż to nie żadne wydarzenie rangi regionu i dzieje się w miarę często, to nigdy nie udało mi się zobaczyć z bliska.

Inwersja, Aosta w chmurach, a u mnie słońce :-).

Inwersja, Aosta w chmurach, a u mnie słońce :-).

Zdarza mi się często widzieć gdzieś na niebie lecący balon i wzdychać, że też tak chcę. Właśnie… Lot balonem nad Alpami, wśród najwyższych szczytów Europy, skąd można podziwiać przepiękne widoki na dolinę i czterotysięczniki, które zdają się być jeszcze bliżej, to moje nie tyle marzenie co plan, który prędzej czy później zrealizuję. Publicznie się deklaruję 😉 .

Taki widok udało mi się uchwycić trzy tygodnie temu podczas naszego wypadu na narty do Saint-Nicolas. Powtarzam do znudzenia, że panoramiczna droga nr 41, czyli Strada dei Salassi, gwarantuje przepiękne widoki. Balon tylko dodaje uroku, ale i bez niego jest pięknie!

Widok na Dolinę Aosty z panoramicznej trasy Strada dei Salassi.

Widok na Dolinę Aosty z panoramicznej trasy Strada dei Salassi. Widzicie balon? A raczej balonik 😀 ?

Wracam do naszej sobotniej pogoni za balonami. Udało nam się w końcu wyjechać z domu. Do Aosty teoretycznie nie mamy daleko, ale zatrzymując się kilka razy, aby sfotografować zjawisko inwersji, wpadłyśmy do miasta na ostatnią chwilę. 9:25.

Aosto! Gdzie się skryłaś?

Aosto, gdzie się skryłaś? Spójrzcie na poprzednie zdjęcie 😉 !

Zaparkowałyśmy niedaleko głównego placu i biegłyśmy ile sił, bo przecież za chwilę miały odlecieć balony!

Dobiegłyśmy i co? Pusto! Łeeeee. Czułam się rozczarowana, moja córka też, tak ją na te balony nakręciłam i co? Nic. Główny plac był cały w śniegu, Aosta zanurzona w chmurach, do tego zimno, jednym słowem dla balonów mało gościnnie. Co robić? We Włoszech jak nie wiadomo co robić to warto iść do baru 😀 . Poszłyśmy na kawę, sok i rogalika. Przy okazji wypytałam się barmana gdzie te balony! Powiedział, że dziś nie odlatują z głównego placu, wczoraj latały, ale wylot też nie odbywał się z Piazza Chanoux.

Ogrzałyśmy się trochę w barze i wyszłyśmy na główny plac, kierowałyśmy się do samochodu, bo bez sensu było przecież siedzieć w zimnej Aoście, skoro u nas świeciło piękne słońce! Odwróciłam się i co zobaczyłam? Balon! Najpierw jeden, potem drugi, potem jeszcze jeden. Były! Pozostaje dla mnie zagadką miejsce, z którego wylatywały, ale w sumie dobrze się stało, że byłam na placu i mogłam uchwycić te kolory!

Balony nad Aostą!

Balony nad Aostą!

Szkoda tylko szarego nieba.

Szkoda tylko szarego nieba.

Chmury, chmury i balony.

Chmury, chmury i balony.

Po tym jak rozproszyły się na niebie postanowiłam pojechać trochę wyżej. Niebo wyglądało ładniej na zachodzie, ale niestety jak to w górach bywa, pogoda potrafi się zmienić bardzo szybko. Zanim dojechałyśmy do jednej z wyżej położonych miejscowości, całe niebo było już szare i zdjęcia niestety nie oddają uroku.

Pogoda popsuła mi szyki, ale pewnie lecącym balonem też. Chociaż... Jeśli polecieli nad chmurami to dopiero był lot!

Pogoda popsuła mi szyki, ale pewnie lecącym balonem też. Chociaż… Jeśli polecieli nad chmurami to dopiero był lot!

Szarości...

Szarości…

Balony, które wylatują z Aosty wzbijają się na wysokość 2000 – 3000 m n.p.m i są to jedne z najwyższych lotów w Europie. Praktycznie co kilka dni około 9:00 na niebie pojawia się balon. Szczęśliwi Ci, którzy trafią na błękitne niebo! W ostatni weekend z uwagi na walentynki balonów było dużo więcej i wyglądało to naprawdę niesamowicie. Dlaczego tak mnie fascynują? Jak widzę lecący po niebie balon to mam tylko jedno skojarzenie. Wolność.

Skuszę się, skuszę 🙂 .

P.s. Jeśli odwiedzacie Valle d’Aosta to dopiszcie sobie do listy miejsc wartych zobaczenia panoramiczną trasę Salassi. Najlepiej w sobotę rano, tak między 10, a 11 w dodatku w słoneczny dzień 😉 . Już wiecie dlaczego! O samej trasie poczytacie tutaj: Panoramiczna Trasa Salssi.

p.s.2 W piątek zabieram was na zwiedzanie! Kultury i historii nigdy za wiele, w końcu nie można żyć samymi nartami. A może zimą można?

Bookmark the permalink.

20 Comments

  1. Cudownie!
    Teraz mi się zamarzył lot balonem nad Alpami… 🙂

    • Agnieszka Stokowiecka

      Mi też! Mam niby na wyciągnięcie ręki, a nigdy nie leciałam. Sprawdza się, że najgorzej to te najbliższe atrakcje zwiedzać.

  2. Wirtualna Sekretarka

    Balony balonami ale ten widok „nad chmurami” które przykryły miasto z tej perspektywy którą pokazałaś. Aż głośno powiedziałam WOW dobrze że nikogo w domu nie było bo by pomyśleli że gadam do komputera. Coś niesamowitego… 🙂

    • Agnieszka Stokowiecka

      Efekt inwersji robi wrażenie, szczególnie jak się porówna do normalnego dnia, kiedy to widać dolinę 🙂 . Ja osobiście go uwielbiam i po tylu latach nadal mnie zauracza, sprawiając, że wyskakuje z domu niemalże w piżamie, żeby sfotografować 😀 .

  3. Kiedyś muszę takie wielkie skupiska balonów zobaczyć:) Ale zapewniam, zielony balon na ciemnym niebie nad zamkiem w Trokach też wygląda na zdjęciach dobrze 😉

    • Agnieszka Stokowiecka

      Nigdy nie widziałam zamku w Trokach, ale domyślam się, że jak każdy zamek jest czarujący! A balony jak najbardziej dodają uroku. Każdemu miejscu!

  4. Ten śnieg, te domki, te balony. Jak ilustracja z książki dla dzieci. Magicznie. Bajkowo.

  5. Ale pięknie! Nie ciągnie mnie co prawda do lotów balonem (do żadnych innych zresztą też nie), ale widoki robią wrażenie. Uwielbiam góry o wiele bardziej niż morze :).

  6. Coraz ładniejsze zdjęcia, fajnie 🙂

  7. Patrzę i patrzę, i zastanawiam się, czy ja bym wsiadła do takiego… 😀

  8. Uaaaa!!…Agnieszka;-),rewelacyjne,piękne,niemalże bajkowe foty!,chyba nas tylko podpuszczałaś wcześniej…teraz pokazałaś warsztat miszczu;-))
    Gratuluję i oby takich fotorelacji więcej!
    Jak zawsze Mariusz

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję bardzo. Miło czytać takie komentarze 🙂 . Nie jest trudno robić tutaj piękne zdjęcia, zasługa w tym moja nie za duża.

  9. Balony nad wyludnioną Aostą wydają się być niemal nierealne, wygląda to niezwykle… No i oczywiście widoki z Trasy Salassi – zdjęcia piękne, zwłaszcza to ponad chmurami zakrywającymi Aostę. Zapewne można by było co chwilę zatrzymywać się w różnych punktach i obserwować widoki z wielu perspektyw 🙂
    Tak na marginesie – przy okazji trafiłem na oficjalną stronę Valle d’Aosta i wyczytałem, że w ten weekend w kurorcie La Thuile będzie miał miejsce wielki powrót Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim do Doliny Aosty. Od piątku do niedzieli będą się tam odbywać zawody Pucharu Świata pań w zjeździe i supergigancie. A więc dzieje się w Dolinie Aosty… 🙂

    • Agnieszka Stokowiecka

      O 9 rano w sobotę, w pochmurny i lutowy dzień Aosta jest najczęściej wyludniona 🙂 , ale to dobrze dla moich zdjęć! Tak właśnie planowałam, biec za balonami i sfotografować z różnych miejsc, tylko to szare niebo mi trochę popsuło plany.
      I rzeczywiście w La Thuile w ten weekend odbędzie się Puchar Świata 🙂 , dodatkowo w szwajcarskiej miejscowości Crans Montana anulowano zawody z powodu zbyt dużej ilości śniegu i w La Thuile odbędzie się dodatkowy zjazd! Dzieje się w Valle d’Aosta, dzieje :-)! Pozdrawiam.

  10. Piękne zdjęcia Agnieszko, najpiękniejsze to pierwsze!
    A i w szarości Aoście do twarzy 🙂
    O.

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję O. Masz rację! Aosta i w szarościach prezentuje się dobrze, tak to już bywa z elegancją 🙂 .

  11. Aga, piękne masz tam widoki! Aż chciałoby się spakować i jechać do Aosty już teraz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *