Dziś nie przygotowałam dla was opisu znanego lub mniej znanego miejsca, relacji ze szlaku, przepisu (tych i tak u mnie nie za wiele, sami wiecie, że od kuchni trzymam się z daleka i lubię jedynie jeść 🙂 ) czy ciekawostki. Mam za to dla was kilka chwil, momentów z „życia Alp” czy raczej z życia na co dzień w Alpach: uchwycony poranny wschod słońca, efekt inwersji widziany z góry, szczyty zanurzone w chmurach, tęcza po burzy, śnieg, zachód słońca i grę świateł. Mam nadzieję, że wpis fotograficzny mimo wszystko spodoba się wam. Pozdrawiam i zapowiadam, że następna notka będzie znów o górach :-D, tym razem od strony inwestycji i ciekawostek. Jest ktoś kto ma ambitny plan budowy nowego tunelu pod Alpami. Ale o tym następnym razem.
Który moment życia Alp podoba się wam najbadziej? Przyznam, że mnie najbardziej zauroczył efekt inwersji i pogrążonej doliny w chmurach, podczas gdy wyżej w górach świeci słońce.
Agnieszka, bo mojego męża rozsadzą takie widoki!!! Przecież on już by się spakował i jechał.
Mam nadzieję, że w końcu zawitacie do Valle d’Aosta!
Coś pięknego <3
Starałam się wybrać ciekawe zdjęcia, które oddadzą choć trochę klimat. Chyba mi się udało 🙂
wiesz co? Patrząc na takie zdjęcia, często zastanawiam się, na ile to możliwe, że takie miejsca są na ziemi?
Są, są 🙂 U mnie.
Cztery pierwsze zdjęcia powalają;) Nie widziałam Alp na żywo, ale na Twoim blogu są piękne.
Cieszę się, że tak zachęcająco je przedstawiam :-), chociaż są rzeczywiście piękne, także moja „praca” wcale nie jest trudna ;-). Pozdrawiam.
W takiem miejscu, z daleka od cywilizacji i „rozpraszaczy” to bym chyba i gotowała, i czytała, i pisała 🙂
Agnieszko cudowny ten wpis fotograficzny. Bylam mieszkalam w Alpach wiele lat temu. Twoj wpis wywolal we mnie tamte wspomnienia. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie beata