Nie jest tajemnicą, że mam niepełnosprawne dziecko, które choruje na rzadką i niezdiagnozowaną chorobę. Dziś mój synek ma ponad 4 lata i nie chodzi, co biorąc pod uwagę mieszkanie w górach nie ułatwia nam codzienności. Od dawna szukam i testuje różne trasy, które pozwolą nam zabierać go w wysokie góry, czyli nie tradycyjne strome szlaki czy trudne podejścia, a raczej drogi gruntowe, po których można jechać również samochodem oraz wózkiem trekkingowym.
Dodatkowo te trasy mają być piekne, kolorowe, malownicze i z wodospadami po drodze, a to już wymagania postawione przez starszą córkę.
Dziś zabieram was w takie własnie miejsce, które jest dostepne dla tych wszystkich dla których podejścia pod górę po krętych szlakach są praktycznie niemożliwe.