
Schronisko Champillon na trasie Tor des Geants

Dziś wieczorem postanowiałm, że mimo wszystko popiszę trochę dla moich czytelników, dla osób, które wiedzą, że wyjdziemy z tego. Poturbowani zapewne bardzo, ale wyjdziemy! Dziś zapraszam was do spa w miejscowości Cogne, które odkryłam niedawno przypadkiem i do którego udało mi się wybrać z córką w ostatni tydzień lutego, tuż przez rozpoczęciem epidemii w Valle d’Aosta.
Centrum jest niewielkie i znajduje się w Hotelu Sant’Orso w samym centrum miejscowoci Cogne, ale jest naprawdę miejscem, w którym można się zrelaksować nawet wybierając się z dziećmi ;).
Co prawda jest luty, ale to nie jest dla mnie żadna przeszkoda do opublikowania zdjęć z moich spacerów z czerwca, sierpnia, września i listopada do wioski Croux, która znajduje się tuż nad domem w Roisod, na wysokości około 1400 m. Ostatnio wpadłam na pomysł opublikowania wpisu zawierającego roczny kalendarz z opisem jak wyglądają poszczególne miesiące w Valle d’Aosta. Co warto w każdym miesiącu robić, jak z pogodą, jak ze szlakami czy stokami, co warto zjeść czy zobaczyć.
Przygotowując się do tego wpisu powracam do dawnych zdjęć i tak wpadłam na te z Croux, których nie wiem dlaczego nigdy nie opublikowałam. Niby nic takiego, to szlak nad moim domem w Roisod, który prowadzi do Schroniska Chaligne, ale ile radości (o schronisku Chaligne możecie przeczytać tu: Schronisko Chaligne i wysokie Alpy w zasięgu ręki). To miejsce jest bardzo spokojne, mało znane, ma przepiękny widok na dolinę i zwierzęta, które jedzą z ręki 😊.
W Valle d’Aosta jest ponad 5000 km szlaków, biorąc pod uwagę jak mały jest to region, to naprawdę szlaków jest mnóstwo. Jadąc do jakiejkolwiek z bocznych dolin znajdziecie szlaki, takie o których pisze się w przewodnikach, jak i szlaki mało znane.
Dziś zabieram was na taki właśnie mało znany szlak, w sumie niepozorny, który sama znałam wyłącznie z zimowych biegówek!
Miejscowość Saint-Oyen w Dolinie Wielkiego Świętego Bernarda znana jest głównie z ośrodka narciarstwa biegowego (pisałam o nim tutaj), z grilowanej szynki, która ma własną imprezę Jambon di Saint-Oyen alla brace, oraz kempingu.
Dzisiejszy wpis jest bardzo praktyczny, ale wiem, że docenią go osoby planujące przyjazd do regionu Valle d’Aosta latem 2019 roku, a te które nie planują poznają lepiej region mimo wszystko. Podzielę się z Wami informacjami dotyczącymi wydarzeń kulturalnych, naturalnych i sportowych, którę odbędą się latem w regionie. Większość z nich jest bezpłatna lub za niewielką opłatą, ale ich jakość jest naprawdę wysoka. Są to imprezy organizowane od lat w regionie, które z każdym rokiem, korzystając z doświadczenia, robią to coraz lepiej!
Niektóre z nich linkuję, ponieważ pisałam o nich już na blogu, a na miejscu znajdziecie czy to w biurach obsługi turystycznej czy bezpośrednio u mnie w domu książeczkę do waszej dyspozycji z opisem.
W kolejnym wpisie skupię się na imprezach i wydarzeniach typowo rodzinnych, bo tych również jest sporo i są warte uczestnictwa!
Zdjęcie pochodzi z oficjalnego portatu turystyki lovevda.it
W dzisiejszym wpisie podziele się z wami wrażeniami i praktycznymi informacjami z pobytu w termach Pré-Saint-Didier, u stóp Mont Blanc! Wody termalne o temperaturze 38° C są nie tylko słynne ze swoich dobroczynnych właściwości, ale i z pieknego położenia. Od kiedy mieszkam w Valle d’Aosta byłam w nich już kilkakrotnie, ale wcześniej się nie złożyło, żebym o nich napisała.
Zacznę od historii wód źródlanych, która sięga czasów rzymskich, a w okresie średniowiecza przez ponad 150 lat była rentrum relaksu królewskiej rodziny Sabaudzkiej.
Ponoć już Rzymianie mieli świadomośc, iż na drodze Gallów, która przechodziła tuż obok przełomu rzeki Dora di Verney, znajdowały się dobroczynne źródła ciepłej wody.
Zamek Savoia w Gressoney-Saint-Jean.
Bardzo często otrzymuje od was wiadomości z pytaniem czy można do Valle d’Aosta przyjechać bez samochodu i jak wtedy się zorganizować, co można zobaczyć, czy da radę dostać się w boczne doliny, co można zwiedzić z tego co polecam na blogu?
Postanowiłam popełnić wpis na ten temat i krok po kroku opisać wam organizację i pobyt w regionie Valle d’Aosta bez samochodu. Przyznaję od razu, że jest to opcja nie na każdą porę roku i nie dla wszystkich. Ale do rzeczy!
Może i trochę bez sensu jest ten wpis, przecież góry mają opinię miejsca, do którego jedzie się własnie po odpoczynek, po spokój, po relaks bez konieczności robienia czegokolwiek dodatkowo. W górach najczęściej chodzi się po szlakach i samo takie chodzenie jest już ogromnym relaksem, oczywiście po warunkiem, że wybierzemy odpowiedni dla nas szlak. Mieszkam w Alpach już od jakiegoś czasu, a dokładnie od 2006 roku, od kilku lat zmagam się z chorobą młodszego synka i przez ten czas wypracowałam sobie własne techniki odstresowania się. Góry mam na co dzień, ale nie codziennie mogę po nich chodzić, wybierając nowe miejsca. Otoczenie sprawia, że czuję się spokojniej, mieszkam na wysokości 1000 m, a do niedawna 1200 m i mogę korzystać z tego co góry najlepszego mają do zaoferowania na mojej wysokości: piekne widoki, szlaki górskie na które wyrusza się z domu, bezludzie i czyste powietrze.
W dziesiejszym wpisie postanowiłam podzielić się z wami moimi sposobami na odnalezienie równowagi dzięki górom. Cieszenie się nimi, nawet jeśli nie ma możliwości wyjścia na szlak lub po prostu z lenistwa się nie chce 🙂. Mam nadzieję, że moje doświadczenia będą i dla was inspiracją!
Jakiś czas temu dowiedziałam się, że w Valle d’Aosta jest centrum spa, do którego można zabierać również dzieci! To było dla mnie nowością, w Pré-Saint-Didier wstęp jest zarezerwowany dla młodzieży od 14 roku, a w Saint-Vincent od 10.
Ponieważ w tym roku z powodu przeprowadzki nie pojechaliśmy do Polski na święta, a sama przeprowadzka i doprowadzenie do użyteczności obu domów, tego nowego i tego który zostawiliśmy, zmęczyło nas niesamowicie, pomyślałam, że takie spa będzie świetną okazją na spędzenie dnia z moją córką! Ona uwielbia wodę i miejsca w których można się zrelaksować nie robiąc nic konkretnego.
Na bożonarodzeniowym rynku zakupiłam bilety w promocyjnej cenie 35 euro za dwa wejścia i postanowiłam wykorzystać je właśnie dla nas!
Dzisiejszy wpis postanowiłam poświecić alpejskim jeziorom w Valle d’Aosta, przyznaję, że są jednym z chętniej wybieranych przeze mnie miejsc na trekking, na relaks czy na robienie zdjęć. Sporo z jezior udało mi się już zobaczyć, ale na mojej liście jest jeszcze kilka waldotańskich klasyków, bardzo popularnych i łatwo dostepnych, do których niestety jeszcze nie dotarłam!
W Valle d’Aosta nie ma ogromnych zbiorników wodnych, poza jeziorem Prarayer, które powstało w wyniku wybudowania elektrowni wodnej i jest jednym z największych zbiorników wodnych tego typu w Europie.
W dolinie znajduje się za to bardzo dużo małych jezior, które dodają uroku otaczającemu krajobrazowi. W zależności od pogody i pory roku mienią się kolorami od czarnego do turkusowego i są idealnym miejscem na relaks, na piknik, na sesję fotograficzną lub po prostu na podziwianie odbicia najwyższych alpejskich szczytów w tafle wody.