Wiem, że jesteście ciekawi wieści z Alp odnośnie sytuacji z koronawirusem, ale myślę, że Internet jest już tak tym nabuzowany, że ja wam nic nowego nie napiszę. Może poza tym, że na Północy Włoch jest duży problem z domani opieki dla osób starszych, w których jest bardzo dużo zarażonych osób. W niektórych przypadkach Prokuratura wstrzęła śledztwo w tej sprawie. Nadal brakuje materiałów ochronnych jak maseczki, rękawiczki czy kombinezony, a testy również nie są robione wszystkim, ale dajemy radę, bo przecież nie ma innego wyjścia.
My z Patrickiem pracujemy w ramach tzw. smart workingu, moja córka uczy się na odległość (jej szkoła za bardzo się nie angażuje w nauczanie na odległość), a mojemu młodszemu synkowi zredukowano praktycznie do zera opiekę domową, bo brakuje personelu. A i dodam, że kot w ciągu dnia przeprowadził się do garażu, bo nie był przyzwyczajony do takiej ilości ludzi i zamieszania w domu :-).
Powoli i do przodu! Dziś podzielę się z wami przepisem na pyszne i bardzo proste włoskie ciaska cantucci. Cantucci nie pochodzą z Valle d’Aosta, a z Regionu Toskania, a ja wypatrzyłam ten przepis na grupie na Facebook, która się nazywa „Brutte, ma buone. Le nostre ricette di casa” (Brzydkie, ale dobre. Przepisy domowe). Bardzo lubię tę grupę, bo tam Włoszki dzielą się przepisami, które bardzo często są szybkie do przygotowania (większość kobiet w tej grupie to pracujące mamy nie mające czasu i chęci na gotowanie wyszukanych dań).
Continue reading