Granic w Europie niby nie ma, ale kto wie czy za jakiś czas ponownie się nie pojawią. Ponoć Unia Europejska jest związkiem z rozsądku, a wiadomo, że w dzisiejszych czasach takie mariaże są w grupie wysokiego ryzyka ;-). Co wtedy z granicą włosko-francuską na masywie Mont Blanc? Pamiętacie jak pisałam, że Francuzi w 1865 unilateralnie zmienili mapę i zagarnęli włoską część Dachu Europy? Jesli nie pamiętacie lub was wtedy ze mną jeszcze nie było (to był jeden z moich pierwszych wpisów ;-), to czytajcie TUTAJ o tych mało znanych faktach historycznych.
Cóż, francuska mapa poszła w świat i… tak już zostało. Dużo nie zabrali, bo jakieś 100 m na południe, ale to wystarczyło, aby Mont Blanc stał się obiektem sporów.
Sytuacja patowa i nierozwiązana przez dziesięciolecia. W sumie przez te lata niewiele słyszałam o incydentach na granicy, której Waldotańczycy nie uznawali, ale co mieli w sumie do gadania?
Prawie 30 lat temu miał miejsce jeden dosyć poważny incydent, a było to z okazji wizyty Jana Pawła II w Dolinie Aosty w 1986 roku.
Papież miał pobłogosławić Europę z przełęczy Gigante leżącej na granicy pomiędzy Francją i Włochami. Logistyka miała być zorganizowana przez władze Doliny Aosty, ale Francuzi uznali, że TAM (przełęcz Gigante), to już Francja i odprawienie mszy jest niemożliwe. Chodziło głównie o bezpieczeństwo, które miały zapewnić włoskie władze , ale jak mają to zrobić na nie swoim terytorium? Ostatecznie papież odprawił mszę z Mont Chetif po włoskiej stronie. Niesmak jednak pozostał.
O zgrozo w 2011 roku również google przesunął francuską granicę o 50 ha w głąb terytorium Włoch. Media huczały, ale dalej nic się nie działo. Z inicjatywy Waldotańczyków na facebooku powstał fanpage Monte Bianco il giusto confine – Mont Blanc the right border informując na bieżąco o sytuacji, dzieląc się historią i teraźniejszością. Ostatnio sporo się na ich stronie dzieje, szczególnie po inauguracji nowej kolejki.
I stało się! Kilka dni temu burmistrz miasta Chamonix zdecydował o zamknięciu dostępu do lodowca Gigante, z kolejki Skyway na stacji Punta Helbronner! To przełomowe wydarzenie rozjuszyło Włochów jak mało co. Francuzi twierdzą, że Włosi niezbyt porządnie dbają o bezpieczeństwo na lodowcu Gigante. Główny powód jest taki, że sporo osób wychodzi na lodowiec (który jest rzekomo po francuskiej stronie) bez przygotowania, a w razie wypadku musiałoby interweniować francuskie pogotowie alpejskie.
Dorzucę jeszcze taki fakt, niby nie powiązany ze sprawą, ale … Francuzi na początku letniego sezonu w magiczny sposób podnieśli cenę biletu z Aiguille du Midi do Punta Helbronner z 19 do 27 euro. Z Punta Helbronner do Aiguille du Midi cena pozostała bez zmian :-D. Dziwna podwyżka jak dla mnie, ale cóż…
Kwestia granicy jest na tyle poważna, że zainteresował się nią Premier Matteo Renzi oraz Minister Spraw Zagranicznych Paolo Gentiloni. Pozostaje sporo pytań bez odpowiedzi, jak to we Włoszech. A główne to czy Istituto geografico militare di Firenze, które zajmuje się włoską kartografią coś pomoże skoro zarówno Francuski Instytut Wojskowy oraz cała kadra profesorska, która badała sprawę jest zgodna co do granicy ustalonej w 1862, czyli na podziale wód, a nie o 100 m niżej? To w czym problem? Fajnie jest mieć Mont Blanc tylko dla siebie ;-).
Informacje do dzisiejszego wpisu zebrałm z ostatnich wydań dziennika La Stampa. O podpórkach (pilastri sospesi) doczytałam na wikipedii :-).
Nawet o tym nie wiedziałam. To faktycznie trochę problem, zwłaszcza jeśli chodzi o to, skąd wzywać pomoc.
No właśnie, sporo osób nie ma o tym pojęcia. Taki włoski marketing. Może teraz się coś ruszy!
Prawie jak Pawlak i Kargul, tyle że na szerszą skalę 🙂
A ile to już trwa!
Czyli, że teraz nie można z Punta Halbronner wyjść na śnieg ? A kto pilnuje żeby nie wyjść, Francuz ? A swoją drogę nie wróżę Włochom sukcesu w tym sporze.
Ze stacji Punta Helbronner w ogóle nie mozna wyjść na śnieg, tylko na taras widokowy. Jak byłam w maju to można było zjechać do schronika Torino i stamtąd wyjść na lodowiec i tego wyjścia używali właśnie alpiniści. Francuzi zamknęli bramkę chyba własnie ze schroniska Torino, która wychodzi na lodowiec. Nikt tam nie stoi i nie pilnuje. Fajna fucha jakby co :-).
Jeżeli schronisko Torino jest Włoskie … dobrze myślę ? to w jaki sposób Francuzi zamknęli bramkę ?
Masz rację, schronisko Torino jest na włoskim terytorium… dlatego wybuchła polemika i sprawa poszła do Premiera. Francuzi zaplombowali bramkę i ściągneli znaki ostrzegawcze, które kilka miesięcy temu ustawili Włosi…
http://12vda.it/politica/europa/i-francesi-chiudono-laccesso-al-monte-bianco-da-punta-helbronner-territorio-italiano
Sprawa jest bulwersująca, na szczęście w nieszczęściu bramka jest niska, co widać na zdjęciu. Oby udało się zażegnać ten dziwny spór.
Zobaczymy. Na razie sprawa przycichła…
Na zdjęciu Télécabine Panoramique Mont-Blanc są jeszcze stare wagoniki, obecnie są inne nowsze. Tak się zastanawiam, ile lat mają te piloni sospesi ? Czy były wymieniane ?
To moje zdjęcie z 2008 roku, mówisz, że były wymieniane? Powiem Ci, że się nawet nie zorientowałam, ostatnio jak byłam w maju to zdawały mi się takie same. Ślepnę na starość :-D. Te piloni sospesi są z 1958 roku i zdaje się, że nie były póki co wymieniane. Teraz to mnie ciekawi czy nadal chcesz się przejechać kolejką ;-).
Też się mają o co kłócić, temperamentne narody. Z tego, co słyszę i obserwuj, to Włosi faktycznie nie przepadają za Francuzami, prawie tak samo jak my za Niemcami ;).
Też mam wrażenie, że za sobą szczególnie nie przepadają. Chociaż wiadomo, że powiedzieć głośno tego nie można :-D.