Dzisiejszy wpis jest częścią kulinarnej podróży z Owsianka & Kawa. W ramach akcji „W 30 kuchni dookoła świata” na różnych blogach ukazują się smaczne przepisy. Koniecznie zajrzyjcie na bloga Bastaleny, która zebrała dla Was wszystkie te smakowite przepisy! Cztajcie, gotujcie i smakujcie :-).
W ramach akcji podzielę się z Wami przepisem na typowe danie z Doliny Aosty. Taki must-eat jeśli zdarzy się Wam podróż w moje strony, a jeśli się nie zdarzy to dlaczego nie przygotować dania w zaciszu kuchni i przenieść się w góry chociażby smakowo?
Gotuje oczywiście Patrick! Kto mnie czyta ten wie, że kuchnia jest moim ulubionym miejscem na pogaduchy i od gotowania raczej uciekam. Ale… Wiem jedno, muszę poprawić warsztat fotograficzny jeśli chodzi o kuchnię ;-).
Oto przepis na carbonada valdostana, czyli gulasz wołowny na czerwonym winie.
Co będzie potrzebne:
- 1 cebula
- 100 gr mąki
- 50 gr masła
- 400 ml czerwonego wytrawnego wina
- 800 gr wołowiny pokrojonej w kawałki, jak na gulasz
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, kilka goździków. Patrick użył również ziół z naszego ogródka (rozmaryn, oregano i tymianek).
Wykonanie
- Mięso pokrojone w kostkę doprawiamy przyprawami i ziołami. Pozostawiamy na kilka godzin.
- Kroimy cebulę w kostkę i szklimy na maśle.
- Obtaczamy mięso w mące i wrzucamy na patelnię. Podsmażamy na wolnym ogniu.
- Do mięsa na patelni dodalemy czerwone wino i dusimy przez około 45 minut. Ewentualnie można dodać jeszcze wina jeśli mięso zaczyna być suche.
- Podajemy z polentą (kasza kukurydziana), ziemniakami lub warzywami wedle uznania.
Wariant 2. Pokrojone i doprawone mięso zalewa się winem i dopiero wtedy odstawia na kilka godzin (ponoć niektórzy nawet na 2 dni!). Odcedza się wino, mięso obtacza w mące, wrzuca na patelnię i zalewa odcedzonym winem. Jeszcze smaczniejsze.
Buon apetito!
Kolejne spotkanie w ramach akcji już 21 września na blogu Patchwork, a tam… włoskie danie.
Rozbudziłaś we mnie smaki z dzieciństwa. Moja mama podobny mi robi zawsze – nie dodaje tylko wina. No ale kuchnia polska taka już jest – bez wina 🙂
Mi też właśnie ten gulasz się kojarzy z Polską. Jakby co to jest też wersja północna carbonady, z piwem ;-).
Wloska kuchnia ma wiele urokow i wiele ciekawych smakow, Taki gulasz na winie to fajna przygoda. Pozdrawiam serdecznie Beata
Gulasz wychodzi pyszny :-).