Kiedy na początku stycznia napisała do mnie dziennikarka serwisu Bankier.pl Malwina Wrotniak-Chałada z propozycją opowiedzenia o Dolinie Aosty w ramach projektu Tam Mieszkam zgodziłam się z wielkim entuzjazmem. Poruszone przez projekt kwestie różnią się nieco od tych poruszanych przeze mnie zwykle na blogu i dlatego pomyślałam, że publikacja wywiadu pozwoli wam poznać Dolinę Aosty od trochę innej strony.
Dodam, że projekt Tam Mieszkam istnieje od 2010 roku i wzięło w nim udział już ponad 100 osób, które w ciekawy sposób opowiedziały o bliskich i dalekich zakątkach świata. Dziękuję Pani Malwinie za tak interesujące pytania, które dotyczą również aktualnej sytuacji gospodarczej Włoch.
Wywiad ukazał się 17 stycznia 2014 roku na portalu bankier.pl i całość jest dostępna na stronie projektu Tam Mieszkam, a poniżej możecie przeczytać kilka wybranych przeze mnie pytań.
Tam mieszkam: Alpy – Dolina Aosty
Ukochany przez fanów gór region ponad czterdziestu 4-tysięczników i 800 km tras narciarskich, a w nim Aosta, miejscowość zwana Rzymem Alp. Na czym polega trwający tu kryzys mężczyzn, jaki surowiec uznano za lokalne błękitne złoto i którego przepisu Dolinie Aosty jeszcze kilka lat temu zazdrościły całe Włochy, o tym właśnie opowiedziałm portalowi Bankier.pl
Malwina Wrotniak-Chałada: Polacy znają leżące nieopodal Chamonix, ale Aosta brzmi raczej obco. Albo działania marketingowe promujące ten kurort są niewystarczające, albo to Polacy nie należą do najbardziej pożądanych klientów? Na sklepowych witrynach ogłoszenia o właśnie rozpoczynających się wyprzedażach po włosku, francuski, angielsku i rosyjsku – pewnie znamienne.
Należy pamiętać, że Dolina Aosty jest najmniejszym regionem we Włoszech i przez bardzo długi okres czasu była odwiedzana głównie przez włoskich turystów przyjeżdżających z położonych w pobliżu regionów Piemont, Lombardia i Liguria.
Czuć jednak powiew zmian, gdyż z ostatnich danych wynika, że w stosunku do lat poprzednich znacznie wzrosła liczba turystów zagranicznych. W 2012 roku Dolinę Aosty najczęściej odwiedzali Francuzi, Brytyjczycy, Szwajcarzy, Niemcy, Holendrzy, Rosjanie i Hiszpanie.
A Polacy?
Według statystyk publikowanych przez Regionalne Ministerstwo Turystyki liczba turystów z Polski nieustannie rośnie. Dziś znajdują się oni wśród 15 narodowości, które najchętniej odwiedzają Aostę. W 2005 roku przyjechało tu 3131 osób z Polski, a w 2012 roku 6978.
Polacy chętnie odwiedzają Dolinę Aosty w okresie letnim i wtedy są to głównie miłośnicy alpinizmu, trekkingu czy MTB, zimą natomiast narciarze i skialpiniści.
Nie bez znaczenia jest fakt, że Jan Paweł II w okresie swojego pontyfikatu przyjeżdżał do Doliny Aosty, aby spędzić tu letnie wakacje, co również przyciąga turystów z Polski, którzy chętnie podążają górskimi szlakami papieża.
Włosi za to w tym sezonie skromniej – wiadomo, kryzys. Północ kraju powinna radzić sobie z nim lepiej, ale to niemożliwe, żeby do tak małego, intymnego regionu nie dotarły żadne gospodarcze reperkusje. Mówiła mi Pani o tutejszym kryzysie mężczyzn.
Kryzys dotarł również do Doliny Aosty i chociaż nie jest on tak odczuwalny, jak na południu Włoch, a statystyki dotyczące rynku pracy nie odstają od innych północnych regionów, to jednak wpływa na zachowania mieszkańców, którzy konsumują mniej. Generalnie w ciągu ostatnich kilku lat zmieniła się struktura rynku pracy, co dotyczy nie tylko Doliny Aosty, ale całego Półwyspu Apenińskiego. Ostatnie lata przyniosły nieoczekiwaną zmianę, która wyraża się tym, że z powodu likwidowanych miejsc pracy w przemyśle kryzys bardziej dotyka mężczyzn, którzy byli zatrudniani częściej właśnie w tym sektorze.
Rośnie natomiast rynek usług, z uwagi na starzejące się społeczeństwo – szczególnie tych skierowanych do osób starszych, a jest to sektor typowo kobiecy. Stąd ta różnica w radzeniu sobie w okresie kryzysu.
Warto również dodać, że Włoszki powracają do pracy w zawodach, które przez ostatnich kilkanaście lat były zdominowane przez kobiety ze wschodu Europy, jak właśnie opieka nad osobą starszą. Mężczyznom jest pod tym względem trudniej, gdyż aktualnie sektor przemysłowy nie generuje nowych miejsc pracy, a jak wiadomo proces zmiany zawodu nie jest ani prosty, ani szybki.
Praca to jedno, życie osobiste – drugie. Dolina Aosty to miejsce przyjazne dla rodzin?
Uważam, że jest to fantastyczne miejsce do wychowywania dzieci. Bliski kontakt z naturą oraz brak pośpiechu i stresu, które charakteryzują duże metropolie sprawiają, że żyje się tu po prostu trochę wolniej. Jednocześnie zapewnione są wszelkie wygody, poczynając od dobrze rozwiniętych usług dla dzieci do 3. roku życia (żłobki, kluby malucha, mikrożłobki), bezpłatnego dostępu do przedszkoli dla wszystkich dzieci od 3. rż., po bogatą ofertę kulturalną i sportową dla najmłodszych.
Okazuje się jednak – to prztyczek w nos niejednego samorządu – że ze względu na nietypowe okoliczności można wdrażać nietypowe rozwiązania. Jest tu przecież chociażby autobus na telefon.
Allo Bus to rzeczywiście ciekawe rozwiązanie, które pozwoliło na uniknięcie pustych kursów autobusów liniowych do miejscowościach, które leżą na obrzeżach Aosty. Sprawa jest niezwykle prosta: zniesione zostały kursy najmniej uczęszczane, co nie oznacza braku połączenia. Jeśli wiemy na przykład, że potrzebne jest nam połączenie za 40 minut, to dzwonimy pod bezpłatny numer, podajemy numer przystanku autobusowego, z którego chcemy odjechać oraz numer przystanku docelowego. Otrzymujemy potwierdzenie i o ustalonej godzinie czeka na nas, w zależności od liczby klientów, mały busik, mały autobus bądź samochód osobowy.
Cały wywiad na portalu Bankier.pl
Czy są kwestie, które zaciekawiły was szczególnie? Myślicie, że np. usługa Allo Bus mogłaby sprawdzić się w Polsce?