W tym roku Święta Bożego Narodzenia w Dolinie Aosty nie były białe. W grudniu, nie licząc wysokich partii Alp, śniegu było tyle co kot napłakał, a ośrodki narciarskie od końca listopada, kiedy to oficjalnie miał ruszyć sezon narciarski 2014/2015, kilkakrotnie przekładały jego inaugurację z bardzo prozaicznego powodu. Nie tylko nie było śniegu, ale i nie było warunków do sztucznego naśnieżania gdyż termometry wskazywały temperatury sporo powyżej zera. Sektor turystyczny nie był zachwycony takim obrotem sprawy, a Święta minęły pod znakiem wiosennych temperatur oraz lekkich butów i kurtek. Pierwszy śnieg spadł dopiero 27 grudnia! A wraz ze śniegiem przyszły prawdziwe mrozy i zima zaczęła się na dobre, a wraz z nią tak długo wyczekiwany sezon narciarski.
Cóż, ja ze śniegiem przepadam wyłącznie na stokach i w parkach zabaw. Mieszkamy na wysokości 1200 m n.p.m. i jak sypnie śniegiem to nie tylko mamy sporo pracy przy odśnieżaniu, ale przede wszystkim ja się stresuję za każdym razem kiedy muszę jechać samochodem. Nie sama jazda mnie stresuje, ale fakt, że mogę gdzieś utknąć i bez łańcuchów dalej nie ruszę, a tych nie potrafię nadal zakładać na opony. Chyba powinna dopisać naukę zakładania łańcuchów do listy postanowień noworocznych :-). Na moje szczęście ostatnio zdarza się tak, że silne opady śniegu są wtedy kiedy ja nigdzie nie muszę się ruszać z domu.
Wybierając się do regionu Dolina Aosty należy pamiętać, że od 15 października do 15 kwietnia istnieje obowiązek opon zimowych, przyznam, że czasami opony są jednak niewystarczające i jeśli planujecie pobyt nie w samej Aoście, a w wyżej położonych miejscowościach, to warto mieć również łańcuchy.
O prognozie pogody w Dolinie Aosty przeczytacie tutaj.
Kilka zdjęć zrobionych 27 i 28 grudnia tego roku.
U nas swieci sloneczko i jest bardzo przyjemnie:).
Udanej zabawy sylwestrowej i Do Siego Roku Ci zycze!
U nas też już świeci słońce, na szczęście opady śniegu trwały tylko 2 dni, co dla mnie i tak było sporym stresem! Dziekuję za życzenia i również życzę Wszystkiego naj w 2015 roku!
Potwierdzam,juz na wysokosci 800m npm jest problem z jazda bez łańcuchów.Bylismy w Dolinie Aosty w lutym,dwa razy bez łańcuchów bysmy nie poradzisli sobie z jazda,mialem nowiutkie zimowki,a i tak sie zakopalem;)jak chce sie poruszac po wyzszych partiach pakowac łancuchy do bagaznika!
Oj tak! Lepiej mieć na wszelki wypadek 🙂 Pozdrawiam.
przepiękne zdjęcia Agnieszko ..jak tam ślicznie u Ciebie .. życzę Wam wiele dobra i pięknych chwil w NowymRoku
Felice Anno Nuevo!
Dziękuję, dziękuję 🙂 Również życzę samych dobrych chwil w 2015 roku! Pozdrawiam
Pingback: Ciepły foehn w Alpach.. i po śniegu! | CiekawAOSTA