Dzisiejszy wpis powstał w ramach projektu filmowego Klubu Polki na obczyźnie. Tak naprawdę film, o którym dziś wam opowiem już gościł u mnie na blogu, a dziś jest tylko pretekstem do tego, aby poprzez fabułę filmu opowiedzieć wam o sytuacji młodych ludzi we Włoszech.
Film, który wybrałam do projektu nosi tytuł Tutta la vita davanti (Całe życie przed tobą), jest dosyć stary, bo z 2008 roku, ale temat, który porusza jest jak najbardziej aktualny. Mowa o tzw. fenomenie precariato, który na język polski można przetłumaczyć jako niestabilność na rynku pracy.
Precari we Włoszech to głównie młodzi ludzie po szkole lub studiach, to również ci, którzy ukończyli 29 lat i nie załapują się już na tzw. umowę przyuczenia do zawodu (apprendistato), to też osoby, które w wyniku kryzysu straciły pracę, a w wyuczonym zawodzie nigdy już nie znajdą pracy stałej. To również ci, którzy po długich okresach nieobecności na rynku, nie potrafią się na nim odnaleźć.
Precarietà to cała koncepcja, która zaczyna się od niestabilności na rynku pracy (precariato), a kończy na relacjach społecznych. W każdej rodzinie jest ktoś kto jest takim wlaśnie precario. Pracuje, ale, albo na czarno, albo na umowie, ale takiej, która nie daje prawa do zasiłku i tak wegetuje od umowy do umowy mieszkając często nadal z rodzicami.
Tak, miało być o filmie 🙂 .
Marta, główna bohaterka, kończy studia na kierunku filozofii. Po studiach składa papiery na Uniwersytecie i stara się o stypendium na badania (swoją drogą coś prawie niemożliwego we włoskich realiach). Oczekując odpowiedzi od Uniwersytetu, podobnie jak wielu jej rówieśników rozpoczyna poszukiwanie pracy. Jeśli już uda się jej dostać na rozmowę o pracę to zawsze kończy się to fiaskiem. Jedyna praca jaką znajduje to opiekunka do dzieci. Przeprowadza się do Sonii, w tej roli Micaela Ramazzotti, i zaczyna opiekować się jej córką Larą. Sonia w tym czasie pracuje jako prostytutka, ale to dzięki niej Marta odkrywa możliwość pracy w call center korporacji Multiple, gdzie szybko rozpoczyna pracę jako telefonistka. To co się dzieje w korporacji jest przedstawione w sposób trochę komiczny, a trochę tragiczny!
Bohaterka umawia telefonicznie spotkania dla akwizytorów sprzedających wielofunkcyjny robot kuchenny. Jej celem jest ustawienie jak największej liczby spotkań, a celem akwizytora jest nie tylko sprzedaż robota kuchennego, ale i zebranie od kupujących nowych kontaktów. W call center nie brakuje konfliktów i frustracji, chwil zabawnyh i również szybkich numerków, jak na czasy niestabilności finansowej i emocjonalnej przystało 🙂 .
Na filmiku poniżej trochę włoskich wulgaryzmów. Maria Chiara, pracownica call center i koleżanka Marty, przez kilka miesięcy z rzędu była najlepszą telefonistką. Udawało się jej umówić ponad 270 spotkań miesięcznie, ale pewnego dnia nie wytrzymała i wyzwała przez telefon klientkę. Scena dosyć smutna, bo pokazuje gdzie może zapędzić nas frustracja, z drugiej strony pokazana w tak świetny sposób, że nic tylko się uśmiechać.
Film, chociaż traktuje bardzo trudny temat, to przedstawia go ze sporą dawką ironii odnośnie czasów w jakich przyszło żyć młodym ludziom we Włoszech i dlatego dobrze się go ogląda.
Marta jest bardzo inteligentna i szybko staje się najlepszą telefonistką w całej korporacji! Potrafi użyć bardzo kreatywnych technik, aby uzyskać spotkanie dla akwizytora Lucio, z którym pracuje w parze. Ten szybko się zakochuje we wrażliwej i sympatycznej dziewczynie, ale nie udaje mu się podbić jej serca. Kiedy jego miesiąc okazuje się być kiepski i na imprezie motywacyjnej ma napisać sobie na czole sfigato (coś gorszego od ofiary losu) staje się ofiarą własnej frustracji, co doprowadza w końcu do tragedii.
Włochy są bardzo nieelastyczne jeśli chodzi o rynek pracy, co na przestrzeni lat spowodowało tzw. dwutorowość. Z jednej strony nienaruszalni pracownicy z masą przywilejów, zatrudnieni na umowy o pracę na czas nieokreślony, z drugiej rzesza tych, którzy w żaden sposób nie mogą się dostać do tego ekskluzywnego klubu. Marta była właśnie w tej drugiej grupie i jedyne na co mogła liczyć to śmieciowa umowa o pracę w call center, na pół etatu za 400 euro miesięcznie.
Paolo Virzi w swoim filmie naprawdę świetnie przedstawia to co sam nazywa włoską tragedią, robi to ze sporą dozą ironii, co ratuje tragedię i zamienia ją miejscami w komedię.
Dobrze, że wszyscy mamy Tutta la vita davanti 🙂 .
Jeśli znacie odrobinę język włoski to możecie obejrzeć ten krótki filmik (około 10 minut) z relacją z kręcenia filmu. Znajdziecie w nim ciekawe wypowiedzi Paolo Virzi oraz aktorów, ale i sceny z filmu.
Making of „Tutta la vita davanti” di Paolo Virzì from Alessandra Roveda on Vimeo.
Micaela Ramazzotti, odgrywająca rolę dosyć pustej i zagubionej Sonii w filmie, w reportażu przyznaje, że ona sama jest zakochana w koncepcji precariato „Miłość jest niestabilna, przyjaźń jest niestabilna, spojrzenia i słowa są niestabilne”. Ciekawe spostrzeżenie, chyba odzwiercielające to w jaki sposób się adaptujemy w czasach, w których żyjemy.
Ramazzotti świetnie zagrała swoją rolę, szczegołnie kiedy poznała się z Martą i po jej wyjściu powiedziała do koleżanki „Ona jest dziwna, skończyła studia” 😀 .
Jak wam podoba się ten film? Czy mój opis jest na tyle zachęający, żeby zajrzeć na Youtube i wpisać Tutta la vita avanti film completo? 😉
Na zakończenie napisze Wam, że mój włoski blog Combinando.it ma się całkiem dobrze jak na swoje początki blogowania, ale… Włoska blogosfera jest tak różna od polskiej, że pewnie to kiedyś opiszę 🙂 .
Pingback: PROJEKT: FILMY Z NASZYCH KRAJÓW - Klub Polki na Obczyźnie
Opis filmu mówiący całą prawdę o obecnych czasach jest zachęcający do obejrzenia nawet bez znajomości włoskiego. Sama jestem przedstawicielką takiej młodzieży więc to wszystko znam doskonale. Może najwyższy czas przestać mieszać młodym w głowach i wmawiać kitu, że wszystko zależy od nich. Że to ich wina za to że mało się starają i nie potrafią odnaleźć w rzeczywistości rynku pracy.Może to nie tak, że oni nie umieją się odnaleźć tylko ta rzeczywistość ma im do zaoferowania tylko to o czym ten film. Odpowiadając na popularne pytanie jaki zawód jest najbardziej poszukiwany to bez kitu będzie to…akwizytor zimne drzwi i specjalista od wciskania ludziom wszystkiego co się da.Wynagrodzenie to nawet nie 400€ lecz prowizja co raczej wyniesie 0. Kiedyś na fb widziałam profil firmy – krzaka co zajmuje się telefonicznym umawianiem spotkań. Mieli „program motywacyjny” dla telemarketerów i na fanpage publikowali ich zdjęcie trzymających w ręku wygrane premie – 10zł czy 20zł albo konkurs w którym stawką było 50zł. Na zdjęciach wszyscy się uśmiechali lecz wyglądało to na publiczne upokorzenie. Ludzie walczą o ochłapy i to jest smutne.