Schronisko Benevolo na wysokości 2300 m w Alpach dostępne dla wszystkich

Nie jest tajemnicą, że mam niepełnosprawne dziecko, które choruje na rzadką i niezdiagnozowaną chorobę. Dziś mój synek ma ponad 4 lata i nie chodzi, co biorąc pod uwagę mieszkanie w górach nie ułatwia nam codzienności. Od dawna szukam i testuje różne trasy, które pozwolą nam zabierać go w wysokie góry, czyli nie tradycyjne strome szlaki czy trudne podejścia, a raczej drogi gruntowe, po których można jechać również samochodem oraz wózkiem trekkingowym.

Dodatkowo te trasy mają być piekne, kolorowe, malownicze i z wodospadami po drodze, a to już wymagania postawione przez starszą córkę.

Dziś zabieram was w takie własnie miejsce, które jest dostepne dla tych wszystkich dla których podejścia pod górę po krętych szlakach są praktycznie niemożliwe.

Schronisko Gian Federico Benevolo

Schronisko Gian Federico Benevolo znajduje się w miejscowości Rhemes-Notre-Dame, tuż przy granicy z Narodowym Parkiem Gran Paradiso. To ta sama miejscowość w której jest przepiekne jezioro Pellaud, o którym pisałam już na blogu (Jezioro Pellaud i pierwsza w Europie elektrownia wodna). Jezioro to jest bardzo spokojnym miejscem, my zatrzymaliśmy się tam na krótki piknik przed wyruszeniem do schroniska.

Tuż obok jeziora jest bar i restauracja, tym razem jednak mieliśmy własny prowiant! 

Szlak prowadzący do schroniska Benevolo

Z Palloud dojechalismy do Thumel, gdzie na parkingu nasi przyjaciele, którzy przyjechali do Valle d’Aosta na wakacje (wkrótce relacja z ich pobytu pojawi się na blogu) zostawili samochód i dalej poszli pieszo. My za to skorzystalismy z możliwości pojechania do schroniska samochodem. Możemy to zrobić gdyż mamy niebieską kartę dla niepełnosprawnych, która uprawnia nas do poruszania się rownież po drogach gruntowych, po których zwykłe samochody bez pozwolenia nie mogą jeździć. 

Poniżej są zdjęcia z drogi, a w tle widać starsze osoby, które również zdecydowały się na dojście do schroniska drogą gruntową, a nie szlakiem. Szlak nie jest stromy, ale w pewnym wieku może już męczyć. 

Nie przejechalismy całej trasy, ale spory kawałek i tak się nam udało. Teoretycznie mogliśmy przejść tę drogę z wózkiem, ale było już dość późno i droga w dwie strony zajęłaby nam za dużo czasu. Ta droga jest również idealna dla rowerów MTB i jak zauważyłam jest dosyć uczęszczana. 

Widoki od samego początku były przepiękne i udało nam się spotkać świstaki, które bacznie nas obserwowłay, aby potem szybko schować się do nory.

Alpejskie pastwiska i Fontina

Na tej wysokości w Valle d’Aosta na pewno spotkacie wypasające się krowy, które chętnie się z wami przywitają. Większość jest hodowana na mleko, z którego już na pastwisku wyrabia się ser Fontina. O tym pysznym serze, który podbija serce i żołądek turystów poczytacie tutaj: Fontina – ser chronony europejskim znakiem pochodzenia nazwy z alepjskich pastwisk. 

Samochodem, wózkiem i pieszo. Byle dojść do celu!

Po mniej więcej ¾ trasy spotkaliśmy naszych przyjaciół, ich szlak i nasza droga gruntowa się spotkały, zostawilismy więc samochód i dalej poszliśmy razem. Patrzać za siebie zdawało mi się, że jestem w raju! Miał rację ten kto polecił mi ten szlak, mówiąc, że jest dosyć prosty, ale bardzo malowniczy.

Sami zobaczcie jakie piekne widoki!

Dla dzieci zdecydowanie jedną z większym atrakcji są wodospady, które latem przyjemnie chłodzą.

Do schroniska dotarlismy zmęczeni  ale bardzo szczęsliwi i usatysfakcjonowani. Ostatni kawałek był dosyć trudny do przejścia z wózkiem, ale to tylko na nasze życzenie, ponieważ żeby skrócić trasę opuścilismy drogę gruntową i ostatnie 300 metrów naszego synka nieślismy na rękach, bo i nasz wózek już nie dawał rady. Wiem szaleńcy z nas!

W schronisku napilismy się kawy, odpoczęliśmy i wrócilismy do bazy czyli do Thumel, a potem do Aosty.

Nie zabrakło pamiątkowych zdjęć na tle pieknego krajobrazu. Poniżej z Olą. 

A tu próba zrobienia zdjęcia rodzinnego. Poszło jak zawsze, czyli każdy patrzy w swoją stronę i trudno nam się ustawić. 

Kilka wskazówek. 

Z Thumel wejście szlakiem do schroniska Benevolo zajmuje około  1,5 h. Przyznaję, że tyle samo zajęło nam dojechanie samochodem, ale zatrzymywaliśmy się bardzo czesto i końcowy etap przeszliśmy z wózkiem i z synkiem na rękach.

Jest to na pewno szlak, który wam polecam w wielu wzgledów:

– nie jest zatłoczony, gdyż to nie jest bardzo znane schronisko

– jest dostepny również dla rodzin z dziećmi

– ze schroniska Benevolo  można wybrać szlak, który po godzinnym trekkingu doprowadzi nas do jeziora Goletta

– po drodze do schroniska rozpościera się przepiękny widok na dolinę, po drodze spotykamy pasące się leniwie krowy, słyszymy i widzimy świstaki, które baczenie nas obserwują, czyli zanurzamy się całkowicie w naturze.

Tak, zdecydowanie chcę wrócić tu jesienią, kiedy wszystko będzie mieniło się odcieniami złota i czerwieni. 

Z innych tras dostepnych polecam wam również turkusowe jezioro Prarayer w miejscowości Bionaz, a jesli szukacie prostych szlaków to koniecznie zajrzyjacie pod TAG W ALPY Z DZIEĆMI.

A presto.

Agnieszka

 

Bookmark the permalink.

One Comment

  1. Pingback: Ile kosztuje urlop w Alpach latem. Plan pobytu na 10 dni! | CiekawAOSTA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *