Chamonix – po drugiej stronie Alp

Jedna z Brasserie w centrum Chamonix.

Jedna z Brasserie w centrum Chamonix.

Chamonix, francuską wioskę u stóp Monte Bianco, znają chyba wszyscy Ci, którzy kiedykolwiek zainteresowali się górami, albo i nie zainteresowali. Chamonix jest po prostu sławne! Zawsze zastanawiałam się na czym polega ten fenomen i dlaczego leżące po włoskiej stronie masywu Monte Bianco, Courmayeur, już takiej famy nie ma. Courmayeur? A gdzie to? Sporo czasu musiało minąć zanim zaczęłam układać sobie w głowie marketingowe puzzle 😉 , a wczoraj po raz pierwszy na własne oczy zobaczyłam Chmonix z bliska i cóż powiedzieć? Zauroczyło mnie! Zacznę jednak od początku.

Na sobotni wieczór mieliśmy całkiem inne plany, ponieważ już dawno temu zarezerwowaliśmy tzw. apericena w miejscowości Pré-Saint-Didier z późniejszym kursem fotograficznym na tamtejszym tarasie widokowym, z którego rozciąga się niesamowity widok na Monte Bianco (o tarasie widokowym przeczytacie tutaj)

W sobotę rano przyszła jednak wiadomość, że z powodu kiepskich warunków atmosferycznych imprezę przełożono. Trudno fotografować nocą gwiazdy oświetlające góry jak pada deszcz. Cóż robić? Spontanicznie postanowilismy zmienić plany i wieczorem pojechać na aperitivo do Courmayeur, a potem do Chamonix na kolację. Jak dla mnie wariactwo, ale przecież raz się żyje 😉 .

Centrum Chamonix po zmroku.

Centrum Chamonix po zmroku.

Chociaż niektórym może się to wydać dziwne to, pomimo iż mieszkam w Valle d’Aosta prawie dziesięć lat, nigdy nie byłam w centrum Chamonix. Przejazdem owszem, ale z bliska nigdy nie widziałam tej miejscowości.

Po szybkim aperitivo w Courmayeur kierujemy się w stronę tunelu Monte Bianco (kilka faktów i ciekawostek, jak również informacji praktycznych o tunelu znajdziecie tutaj). Dostaję prawie zawału jak widzę cenę biletu w dwie strony: 55,20 euro. Tego faktu nie pamiętałam 😀 . Po 20 minutach już jesteśmy w centrum Chamonix. Od razu rzuca mi się w oczy duża ilość zaparkowanych samocodów, co oznacza, że pomimo nieciekawej pogody na deptaku jest sporo ludzi!

Chamonix

Chamonix

Nie myliłam się. Chamonix ma około 10 tys mieszkańców, ale ponieważ w tej miejscowości sezon trwa chyba cały rok to ma się wrażenie, że jest naprawdę wypełnione po brzegi! Dookoła słyszałam chyba wszystkie europejskie języki, włoski również, a do tego sporo Rosjan. Początek lata, brzydka pogoda, a tu taka niespodzianka. Miejscowość tętniła życiem: na deptaku było sporo młodzieży, praktycznie wszystkie lokale pootwierane, a w powietrzu czuć było świetną atmosferę.

Centrum Chamonix zatopione we mgle.

Główny deptak, a góry zatopione we mgle.

Jeśli chodzi o ceny w restauracjach to nie były jakieś wyjątkowo wysokie w porównaniu do Włoch. W centrum Chamonix jest mnóstwo różnych brasserie, oferujących dania mięsne, rybne, makarony czy zupy. Jak w każdej turystycznej miejsowości i w Chamonix można znaleźć miejsce na każdą kieszeń.

Chamonix

Centrum

Chamonix zdecydowanie mi się spodobało i już wiem, że wrócimy tam niedługo. Już jakiś czas temu odkryłam, że do Chamonix można dostać się również pociągiem ze szwajcarskiej miejsowości Martigny. Podróż pociągiem Mont-Blanc Express (link tutaj) trwa 1,5 h i wiedzie przez malownicze krajobrazy w samym sercu Alp. Trzymajcie kciuki za pogodę, jeśli się uda to opublikuję relację z wszystkimi praktycznymi poradami jeszcze przed moją blogową przerwą, którą w tym roku postanowiłam zrobić.

Centrum Chamonix

Centrum

Ten widok mnie całkowicie zauroczył!

Ten widok mnie całkowicie zauroczył!

Na korzyść Courmayeur mogę napisać, że jest lepiej położone w górach, główny plac oferuje ciekawsze widoki, a we wszelkich barach znajdziecie lepsze, bo włoskie wino 😉 . Niestety w centrum Courmayeur nie zrobiłam żadnych zdjęć, z tej prostej przyczyny, że aparat został w samochodzie. W sumie dobrze, mam powód, żeby wrócić i na spokojnie przyjrzeć się miasteczku uwielbianemu przez Mediolańczyków i wszelkich włoskich i nie tylko włoskich vipów!

Poniżej zdjęcie z widokiem na staję kolejki Skyway Monte Bianco, widzianej z wjazdu do tunelu Monte Bianco. Jeśli klikniecie na kropki to odkryjecie coś ciekawego 🙂 . Żeby odkryć kropki musicie najechać myszką na zdjęcie.

Alla prossima!

Bookmark the permalink.

13 Comments

  1. Wydaje się, że musisz tam pojechać w pogodny dzień. W Chamonix co roku w lecie odbywa się festiwal jazzowy – Cosmojazz Festival. Koncerty odbywają się w salach ale przede wszystkim na wolnym powietrzu w górach, np. w pobliżu czoła lodowca d’Argentière.
    http://cosmojazzfestival.com/fr/media/photos/2015/vendredi-31-lognan-2

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję za informacje, przyznaję, że nie pomyślałam o koncertach, ale teraz jak piszesz to sprawdze czy uda mi się wybrać. Musi być tylko spełniony warunek pięknej pogody, bez tego na Punta Helbronner i Aiguille du Midi się nie wybieram.

  2. Też się tam wybieram, więc przeczytałam Twój artykuł z przyjemnością. Obecnie mieszkam niedaleko, koło Grenoble 🙂

    • Agnieszka Stokowiecka

      o to rzeczywiście niedaleko. Byłam w twojej okolicy kilkakrotnie, bardzo ciekawe miejsca. Pozdrawiam.

  3. I to właśnie jest marzenie mojej córki. Ten cały wyskok z Włoch, choć na chwilkę do Francji 🙂 Wpis idzie do zakładki na listę miejsc do zobaczenia 🙂

  4. Po obejrzeniu Twoich zdjęć stwierdzam, że też mi się w Chamonix bardzo podoba, lubię takie klimaty.
    A myślę, że jest sławne, dlatego, że to tu się odbyła właśnie pierwsza zimowa olimpiada, stąd wydaje mi się, że tą nazwę znam prawie od zawsze. O Courmayeur natomiast usłyszałem po raz pierwszy dopiero z Twoich relacji 🙂

    • Agnieszka Stokowiecka

      Tak Chamonix zdecydowanie jest warte odwiedzenia. Cieszę się, że dzięki mnie poznałeś Courmayeur 🙂 .

  5. Chamonix zdecydowanie warte jest odwiedzenia 🙂 Potwierdzam całkowicie. To miasto ma swoisty klimat, jednak da mnie najważniejsze było to co jest wokół a zwłaszcza Aiguille du Midi i oczywiście ” krok w otchłań '” 🙂 Jest kilka miejsc w Europie które trzeba odwiedzić i Aiguille du Midi jest na czele tej listy 🙂 Może w przyszłym roku przekonam się że na liście powinna być też Aosta ?:) Kto wie. Tymczasem po powrocie do domu tak jakoś płasko, czegoś brakuje i ja wiem czego 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za inspirację

    • Agnieszka Stokowiecka

      Panie Darku dziękuję za komentarz i podzielenie się wrażeniami. Pozwolę sobie dorzucić do tego wpisu Pana zdjęcie z „kroku w otchłań” bo to zdecydowanie przepiękny widok! Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *