Zapewne zauważyliście, że wpisy na blogu pojawiają się nieregularnie. To wszystko przez pogodę, pracę, różne moje projekty i myśli, które nieustannie krążą mi po głowie. Im więcej się dzieje w realu tym mniej mnie tutaj. To dobrze, prawda? Po ostatnim spotkaniu z dziewczynami w Kalabrii oraz wizycie moich przyjaciół rozleniwiłam się w pisaniu. Mam niepohamowaną chęć odkrywania nowych miejsc, ale już mniejszą na siadanie do komputera.
Ostatnio jestem zaaferowana konkursem komisji Europejskiej Europa w moim regionie. Z tej okazji popełniłam dwa wpisy. Jeden po polsku o szlakach winnych w Valle d’Aosta, który kilka dni temu Komisja Europesjska na swoim blogu opublikowała w wersji angielskiej. Drugi to wywiad z Mathieu, pomysłodawcą i właścicielem Tascapan – początkowo sklepu on-line z produktami z Valle d’Aosta, który z czasem zamienił się w projekt rozwoju lokalnego!
Uwielbiam takie inspirujące osoby, które potrafią zamienić otrzymaną z Unii dotację w trampolinę. Obiecuję wam, że za kilka dni opublikuję wersję polską. Musicie to przeczytać!
Wielka Przełęcz Świętego Bernarda w czerwcu
W międzyczasie postanowiłam jednak podzielić się z wami resztkami śniegu, które nadal można znaleźć w Valle d’Aosta. 3 czerwca otwarto Wielką Przełęcz Świętego Bernarda i już dzień po postanowiliśmy wybrać się na obiad. Polenta jak zawsze była pyszna, ale to co zrobiło na mnie najwieksze wrażenie to śnieg! Dużo śniegu i zamarźnięte jezioro. Widoki przepiękne i jak to w podobnych sytuacjach bywa można było spotkać turystów zarówno w krótkich spodenkach jak i zimowej kurtce. My byliśmy gdzieś po środku 🙂 .
Bardzo lubię tę przełęcz. Jest na niej sporo atrakcji i naprawdę warto się zatrzymać podróżując do lub z Valle d’Aosta. W mailach często się mnie pytacie czy latem kiedy przełęcz jest otwarta, warto nią przejechać. Pewnie, że warto! Po pierwsze wspaniałe widoki wjeżdzając i zjeżdzając, po drugie chwila odpoczynku na przełęczy, może piknik, może kawa, może wizyta w kaplicy, w której jest kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, a może Bernardyny? Rzeczywiście, krótka przerwa to zdecydowanie za mało 😉 .
Patron alpinistów i inne ciekawostki o przełęczy
P.s. Dziś wypada święto Świętego Bernarda z Mont Jovis (Góry Jowisza), który jest patronem alpinistów, a jego pomnik jest właśnie między innymi na Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda (na Małej Przełęczy również). Chciałabym podziękować Panu Maciejowi za przypomnienie mi o tym święcie na facebooku! Jak fajnie jest mieć takich czytelników, którzy czuwają i trzymają rękę na pulsie!
- historia Świętego Bernarda z Mentonu: Wielka Przełęcz Świętego Bernarda – podróż w chmurach
- psy Bernardyny, które każdego roku spędzają na przełęczy całe lato: Bernardyn: pies ratownik, bohater Alp
- polski obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w kapliczce na przełęczy: Polski obraz Czarnej Madonny u kanoników laterańskich
Galeria zdjęć z naszej niedawnej wyprawy na przełęcz 🙂 .
Te masy śniegu robią wrażenie. Przełęcz piękna. Mam podobne zdjęcie przy śnieżnej ścianie zrobione w okolicy San Bernardino (CH)
Śniegu jest nadal sporo! Wczoraj sypało na wysokości około 2100 m n.p.m. Wrażenie robi, przyznaję!
U mnie dziś 42 stopnie, a w prezencie też scirocco i nawet widok tego śniegu nic a nic nie oziębia.
A Przełęcz jest pierwsza na mojej liście do zwiedzenia, gdy juz znajdę się w Valle d’Aosta.
Już ja Ci podpowiem, a raczej pokażę Dolinę Aosty. A jak się zjawisz niechcący zimą to na przełęcz pójdziemy na rakietkach śnieżnych 😉 . Oddaj mi trochę stopni! U mnie dziś była połowa twoich plus wiatr, brrr.
Wspaniałe miejsce, te warstwy śniegu robią wrażenie. I jak by się ktoś stęsknił za śniegiem w czerwcu, to proszę – jest taka możliwość 😉
… Tak to już bywa Agnieszko, że czasu brakuje, ja też tak mam i dość długo nie zaglądałem 🙂
O, widzę też, że zmieniałaś zdjęcie profilowe, bardzo ładne – pozdrawiam!
Czasu brakuje, bo pracuję nad czymś nowym i przyznaję, że trochę mnie to pochłonęło, a ja już tak mam, że jak coś mnie wiągnie to kaplica 😀 . Liczę, że nie zaniedbam całkowicie polskiego bloga 😉 , bo to miejsce jest trochę jak mój drugi dom. Dziękuję za komplement odnośnie zdjęcia. To był już czas najwyższy, poprzednie było z 2012 roku.
Pingback: Malownicze jeziora we włoskich Alpach o każdej porze roku | CiekawAOSTA
Pingback: Bernardyn: pies ratownik i bohater Alp | CiekawAOSTA
Pingback: Szlaki mało uczęszczane, a tak samo malownicze | CiekawAOSTA