Dolina Ayas jest jedną z bocznych dolin Doliny Aosty i na północy graniczy ze szwajcarskim kantonem Wallis, na wschodzie z Doliną Lys, a na zachodzie z Valtournenche. To co wyróżnia Dolinę Ayas na tle innych to między innymi bardzo stara tradycja wyrabiania chodaków (zwanymi w lokalnym języku franko – prowansalskim tsabò lub tsoquè), która sięga czasów… no właśnie nikt już nie pamięta jak odległych, gdyż ponoć tradycja istniała od zawsze.
Drewniane saboty, wyrabiane z jednego kawałka drewna były typowym obuwiem wszystkich mieszkańców Doliny Ayas i właściwie każda rodzina wyrabiała chodaki, a tradycja przechodziła z ojca na syna. Nawet dzień pracy był przeliczany na 12 do 14 par chodaków i w XIX wieku saboty były znane już nie tylko w całej Dolinie Aosty, ale również w pobliskim regionie Piemont. Były niezwykle funkcjonalne, chroniły stopy przed zimnem, deszczem i błotem, a więc świetnie sprawdzały się w alpejskich warunkach. Każda para była wykonywana ręcznie i co naturalne każdy but był zawsze trochę inny. Chodaki przeznaczone dla mieszkańców Doliny Ayas były wykonywane z drewna sosnowego, a te przeznaczone na handel z modrzewia, osiki czy wierzby.
Tradycja produkcji chodaków na dużą skalę się zatraciła, ale w 2008 roku powstała spółdzielnia Li Tsacolé d’Ayas (Chodaki z Ayas), która za cel postawiła sobie ożywienie tradycji produkcji sabotów przez typowych szewców zwanych sabotier.
Chyba im się to udaje, gdyż od kilku lat na największych targach rękodzieła Fiera di Sant’Orso w Aoście nie tylko same chodaki cieszą się sporym powodzeniem, ale również organizowane warsztaty szewskie.
W Antagnod, w miejscowości Ayas możecie obejrzeć wystawę poświęconą temu typowemu dla Doliny Ayas obuwiu, która odkrywa sekrety produkcji sabotów.
Kilka momentów z długiej pracy powstawania sabotów w Dolinie Ayas: kawałek drewna, odpowiednie dłuto, kilka wprawnych ruchów i… gotowe.
Są piękne…
O.
Witaj!
Tyle czasu szukałam jakiejś polskiej strony o Aoście i dopiero dziś trafiłam na Twojego bloga, a szkoda, bo uwazam, ze dolina Aosty jest jednym z najbardziej malowniczych (i niedocenionych) miejsc w Europie.
Fajntastycznie czyta się Twoje notki, wspominając swój pobyt w tym mieście (moja siostra mieszkała kilka lat w Aoście, a teraz przeniosła się do Quart) i porównując swoje wrażenia z Twoimi. Na pewno będę tu częściej zaglądać,
pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj i dziękuje.
Również uważam, że to piękny i malowniczy region, chociaż w Polsce myślę, że mało znany i stąd pomysł na blog :-). Zapraszam do odwiedzin i pozdrawiam serdecznie.