Co się nie wydarzyło w 2015 roku?

2015 Collage2016 rok. Już? Chyba dobrze, bo ten który właśnie minął był jak montagne russe (kolejka górska w lunaparku) 😉 . Postanowiłam, że nic nie postanawiam w tym roku. Chciałabym przeżyć go z dużą dawką spontaniczności. Z moich planów na 2015 rok wyszło niewiele i wolałabym się z nich nie rozliczać. Za to najlepiej wspominam te wypady, który wyszły bez planowania. Po prostu wstawałam rano i stwierdzałam: jedziemy! Jest pogoda, będzie fajnie! I było. Dziś podzielę się z wami pięcioma miejscami, które wspominam najlepiej z 2015 roku oraz pięcioma wpisami, które cieszyły się największą popularnością (i nadal cieszą dzięki googlowi). Do tego mam tylko jedną obietnicę, którą złożyłam sobie i tą też się dzielę :-).

Pięć miejsc, które szczególnie zapadły mi w pamięci z 2015 roku. Te wpisy były pisane „na gorąco”: jechałam spontanicznie, cieszyłam się chwilą, wracałam i pisałam :-).

1. Historyczny karnawał w Dolinie Zimna, w miejscowości Allein. Tej imprezy nie mogłam przegapić, dodatkowo udało mi się zwiedzić Muzeum Karnawału, ale o tym póki co jeszcze nie napisałam. Nadrobię w tym roku ;-).

Na zdjęciu: le landzette oraz le arlequein

Na zdjęciu: le landzette oraz le arlequein

2. Wjazd na Punta Helbronner (3462) nową kolejką SkyWay Monte Bianco, którą po kilku lat prac modernizacyjnych inaugurowano 30 maja 2015 roku, do tego zgodnie z planem, co wprawiło w osłupiene opinię publiczną. Ja byłam już 31 maja i całą wyprawę opisałam dzieląc na poszczególne części. A było i co oglądać i o czym pisać! Wspaniałe wrażenia! Absolutnie polecam wam tę największą chyba atrakcję Doliny Aosty, którą co niektórzy określają ósmym cudem świata 😀 .

3. Vetan w Saint-Pierre, to tam w kwietniu pojechałam z córką szukać wiosny! Na alpejskiej hali to nie takie proste, ale nam się udało. Dzień był wspaniały i do dziś pamiętam, że wróciłyśmy przepełnione energią na kilka dobrych dni. 

Vetan na wysokości 1700 m n.p.m. w kwietniu.

Vetan na wysokości 1700 m n.p.m. w kwietniu.

4. Dolina Ayas i wyprawa do schronika Aroula. To był cudowny dzień. Z dala od sieci komórkowej, za to z kolejką górską i pysznym obiadem w rolach głównych.

Szlak Crest w Ayas.

Szlak Crest w Ayas.

5. Jezioro Prarayer w Bionaz. Nigdy nie sądziłam, że w listopadzie na wysokości 2000 m n.p.m. może być tak ciepło, tak malowniczo i tak relaksująco. Tego dnia kolor turkusowy nabrał dla mnie nowego znaczenia! Jak dobrze, że jesień w 2015 roku była tak łagodna i rozpieszczała wysokimi temperaturami. Korzystaliśmy do samego końca.

Jezioro Prarayer na wysokości 2000 m n.p.m. Takie kolorybyły w listopadzie 2015 roku. listopadzie

Jezioro Prarayer na wysokości 2000 m n.p.m. Takie kolorybyły w listopadzie 2015 roku. listopadzie

5 wpisów z 2015 roku, które cieszyły się największą popularnością:

1. Oczywiście wszystko to co związane z kolejką SkyWay na Monte Bianco! Nie dziwi mnie to wcale! Nowa kolejka na Mont Blanc – ósmy cud świata.

2. Jak nauczyłam się języka włoskiego. Historia dosyć osobista, z Valle d’Aosta miała niewiele wspólnego, ale ma wzięcie 😀 .

3. Widoki jak ze snu. To właśnie oferują wysokie Alpy. Wpis powstał dzięki Alexowi, który jeśli pamiętacie udzielił mi również wywiadu. Ciągnie was w wysokie góry, co?

4. Włoski kalendarz sezonowy, czyli co i kiedy jeść. Garść praktycznych porad odnośnie sezonowych owoców i warzyw we Włoszech. Sporo osób się nadal częstuje. 

5. Przepis na grzane wino. Już nie będę pisała dlaczego. Sama chętnie się takim raczę i widzę, że wy również. Smacznego!

Relacje z podróży

Do mojego mini podsumowania (a jednak coś mi wyszło) chciałabym dodać podziękowania dla Pana Marka, Uli i Pana Macieja za przesłanie mi relacji z pobytu w regionie Valle d’Aosta (wszystkie relacje znajdziecie TUTAJ), a dodam, że najczęściej czytaną jest ta Pana Macieja: 7 dni w Alpach Valle d’Aosta. Życiowe wybory. A oto początek 🙂

Wybory w życiu… Auto – kolor biały, dom – z ogródkiem, oczy – niebieskie. Wakacje… no właśnie. Z tym zawsze jest problem, bo kryteria zawsze zmieniają się z wiekiem dziecka. W tym roku nasza zgodność była jednak zaskakująca duża. Padło na góry. Dalej internet i nerwowe przeszukiwanie tematów. W końcu wynik poszukiwań ujrzał światło dzienne – Dolina Aosty. Trochę przez sentyment (narzeczeńskie czasy, JPII), a trochę przez obiecujące warunki turystyczne, oczywiście uwzględniające przede wszystkim możliwości naszych pociech. Nieoceniony okazał się blog Pani Agnieszki S.- Ciekawaosta, w którym znaleźliśmy moc pomysłów. Dalej…

Cieszę się, że mój blog staje się inspiracją dla podróżujących! To dla mnie oznacza tylko jedno: wykonuję dobrą robotę ;-).

——————————————————————————————————————————————————————————–

To tyle jeśli chodzi o 2015 rok. Co mnie czeka w 2016 roku? Kto wie? Mam nadzieję, że uda mi się odkryć nowe, piękne miejsca, a wiem, że sporo jeszcze takich w moim regionie. Zdaje się, że do tej pory widziałam niewiele! Mam tylko nadzieję, że moje zdolności fotograficzne będą sukcesywnie się poprawiały, tak abym mogła przekazać wam te wszystkie wspaniałości nie tylko słowami, ale i obrazem!

Co do moich postanowień na 2016 rok, to mam tylko jedno i dotyczy głównie mojego życia off-line 😀 .

Agnieszka Stokowiecka

I jeszcze na koniec: Buon Anno a tutti!

P.s. Kolejny wpis będzie o tym jak zwiedzić Aostę w jeden dzień. Moim blogiem zainspirowałam do odwiedzenia Aosty pewną paczkę przyjaciół, podsunełam im kilka pomysłów co tutaj robić, przyjeżdzając właśnie na jeden dzień. Poradami podzielę się i z wami już za kilka dni.

Bookmark the permalink.

16 Comments

  1. Też nie mam żadnych postanowień, zresztą życie trochę postanowiło za mnie i ten rok będzie znowu wyjątkowy. Ogólnie nie planuję, bo moje plany zawsze spalają na panewce, więc wolę się nie stresować, tylko iść na żywioł. Do Siego Roku, może zawitam w końcu do Krainy Ostu (znaczy Doliny Aosty) ;)?

    • Agnieszka Stokowiecka

      U Ciebie szykuje się prawdziwa rewolucja, także masz rację, że idziesz na żywioł :-). Trzymam kciuki za żywioł i czekam na was w Krainie Ostu ;-).

  2. 2015 wygląda na calkiem udany rok zarówno w życiu osobistym jak i blogowym. Życzę Ci jeszcze więcej sukcesów w tym już nie tak całkiem Nowym Roku.

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję serdecznie. Blogowo zawsze mogłoby być lepiej, ale to wymaga czasu, a z tym jak zawsze u mnie krucho i coś mi się zdaje, że w tym roku lepiej nie będzie. Cieszę się tym co mam :-). Pozdrawiam.

  3. Pani Agnieszko, jeszcze raz dziękuję za cenne wskazówki do naszej podróży. Napisanie z niej relacji do Pani bloga było wielką przyjemnością (ale też ogromnym wyzwaniem). Dzięki Pani poznałem blogowanie od kuchni i przyznaje, nie jest to łatwa praca. Ale ile radości sprawia wiedza „co tam w słychać w Aoście”. Życzę wytrwałości w 2016, uporządkowania sprawa trudnych, oczywiście, come sempre, po swojemu. Fantastyczne zdjęcie przy tablicy, dlaczego nie miałem takiej nauczycielki od języka włoskiego…
    PS. w tym roku zimę odpuszczam w alpach, ale za rok na biegówki- koniecznie!

    • Agnieszka Stokowiecka

      Panie Macieju, to ja dziękuję za zaufanie jakim mnie i mój blog obdarzyliście. Pana relacja z pobytu jest fantastyczna i jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas, a wiem, że trudno po powrocie z urlopu taki wygospodarować! Mam nadzieję, że w 2016 dam radę ze wszystkim, również tudnościami, a wiadomo, że w życiu każdego takich nie brakuje. Oj, powiem Panu, że nauczycielka ze mnie byłaby kiepska :-), na studiach specjalizację pedagogczną (studiowałam Politologię) ominęłam szerokim łukiem, na tyle siebie znam ;-). Pozdrawiam serdecznie i liczę, że za rok spotkamy się w moim regionie na biegówkach!

  4. Agnieszko, wszystkiego dobrego! Niech ten rok będzie Twoim rokiem! 🙂
    Ciepło pozdrawiam,
    O.

  5. Zaciekawiłaś mnie tym historycznym karnawałem. Mam nadzieję, że podzielisz się wpisem jak najszybciej. I niech Ci się robi wszystko po Twojemu 😉

    • Agnieszka Stokowiecka

      O karnawale możesz już czytać :-), jeśli klikniesz w niebieski link we wpisie: Historyczny karnawał w Dolinie Zimna to Cię przeniesie do wpisu z zeszłego roku. Muszę jeszcze tylko opisać Muzeum karnawału, rok czasu się do tego zabieram, w końcu mi się chyba uda :-D.

  6. Aż się wierzyć nie chce, że w dzisiejszych czasach ma się jeszcze marzenia offline ;). Choć ja też mam jedno – Skyway! 🙂 Wszystkiego dobrego w 2016, Agnieszka, również w offlinie.

    • Agnieszka Stokowiecka

      Dziękuję Jagoda. A co, offline też mi się zdarza żyć :-D, nie za często, ale jednak. Życzę Ci Skyway w 2016 roku i jesli tylko przyjedziesz to klepię wieczór na wspólną kolację.

  7. Zyj marzeniami,wspomienia zostaw na pozniej…Wy jak tam chcecie,ja podzwiam tą nauczycielke przy tablicy-;),oczu nie moge oderwac,poprostu zjawiskowa,suptelna,piekna,zadbana…coż powiedziec,bajkowy obraz zatopiony w górskim krysztale…młodosci!!,trwaj i nie przemijaj!!

    • Agnieszka Stokowiecka

      Oj, aż się zarumieniłam :-D. Powtarzam jednak, że nauczycielka ze mnie żadna. Niestety nie umiem żyć marzeniami, jestem zbyt dużą realistką. Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *