Wyjazd w Alpy z biurem podróży – relacja z Valle d’Aosta

Gdzieś u stóp Matterhorn po włoskiej stronie

Gdzieś u stóp Matterhorn po włoskiej stronie

Drodzy czytelnicy,
dziś mam dla was relację Pana Marka, który jakiś czas temu napisał do mnie taką oto wiadomość na Facebooku:
Witaj Agnieszko!
Jak napisałem w komentarzu do relacji p. Daniela ze szlaków u podnóża Matterhornu, również mnie Twój blog zainspirował do tego, żeby wybrać się w piękne rejony Valle d’Aosta. od samego początku czytania bloga (zaglądam też na Fb) myślałem o tym, że trzeba się tam wybrać. Ponieważ nie było za bardzo kogo namówić na wspólny wyjazd (latem jednak większość woli morze), więc zacząłem jakiś czas temu szukać ofert wycieczek z biur podróży, które ujmowałyby w ofercie ten region. Nie jest może tego za dużo, ale są. Wycieczka poza wcześniejszym programem (też ciekawym) obejmowała 3 dni w Valle d’Aosta + Chamonix. Wycieczka piękna, trochę tylko za szybko i wiem, że to było ledwie muśnięcie tego pięknego regionu. Może jednak będzie jeszcze kiedyś możliwość żeby wybrać się indywidualnie i nieśpiesznie zobaczyć więcej, może wjechać na Pilę, pochodzić trochę dłużej na szlaku, posiedzieć w knajpce w Aoście (na objazdówkach niestety trochę tego brakuje – jest reżim czasowy)„.

Pan Marek przesłał mi również opis z wrażeniami z wycieczki oraz przepiękne zdjęcia z Aosty, Breuil-Cervinia, kilka ze szlaku u stóp Matterhornu, Lillaz i Dolina Valnontey w Cogne oraz z Aiguille du Midi i Punta Helbronner, którymi się z wami dzielę mając nadzieję, że i was zainspirują do podróży. 
 
Widok na miejscowość Cervinia

Widok na miejscowość Cervinia

Ralacja z wyjazdu w Alpy z biurem podróży

Pomyślałem, że napisze parę zdań, jak wyglądały 3 dni Dolinie Aosty na wycieczce objazdowej z biura podróży, która wcześniej obejmowała jeszcze przejazd pociągiem Bernina Express z Ticino do St. Moritz, pobyt we włoskojęzycznym kantonie Ticino w Szwajcarii (Lugano, Sonogno, Dolina Verzasca i przepiękne Jezioro Maggiore z wyspami Isola Bella i Isola Pescatori).

Matterhorn

Pierwszych kilka zdjęć to oczywiście wycieczka szlakiem u stóp Matterhornu z Breuil-Cervinia do wodospadu, który jest mniej więcej na wysokości 2340 m n.p.m. Można iść szerokim traktem, albo szlakiem (12 lub 13), który go przecina, wtedy jest momentami dość stromo, ale to zależy kto co lubi. Ja wybrałem szlak! Krajobrazy wspaniałe, alpejskie łąki pełne kwiatów. Jednym słowem – tu się oddycha… Jak to na wycieczce objazdowej, z uwagi na reżim czasowy po odpoczynku przy wodospadach trzeba było wracać.
 
Widok na Matterhorn / Cervino

Widok na Matterhorn / Cervino

 
Po powrocie do domu wyczytałem, że szlak prowadzi do schroniska Duca degli Abruzzi na wys. 2805 m. Poszłoby się… 

Cogne: wodospad Lillaz i Dolina Valnontey w Parku Narodowym Gran Paradiso

Dalej wodospady Lillaz, Jest trochę pod górę, ale nie jest to jakiś bardzo wymagający szlak. Wodospady na kilku poziomach prezentują się pięknie. Zdjęć jednak nie robi się łatwo z uwagi na duże kontrasty podczas słonecznego dnia. Park Narodowy Gran Paradiso i Dolina Valnontey to rzeczywiście raj dla leniwych. Zaliczyłem tu piękny długi spacer, wzdłuż rzeki, przechodząc przez mostki, to na jedną, to na drugą stronę, dopiero w dalszej części trzeba się nieco wspinać, żeby dojść – a jakże – do wodospadu Widok na masyw czterotysięcznika Gran Paradiso do podziwiania… Po drodze sporo miejsc na piknik. Myślę, że to miejsce dla każdego, nawet jeśli ktoś nie ma zbyt
wielkiej kondycji.
Wodospady w Lillaz, w miejscowości Cogne

Wodospady w Lillaz, w miejscowości Cogne

Aosta – stolica regionu

W samym mieście Aosta niestety krótko, a jest przyjemnie, choć na głównym placu trochę zakłócał możliwość pełnego odbioru tego miejsca wielki namiot. Szykowała się jakaś wystawa rękodzieła w drewnie. I wstąpiłoby się do knajpki, spróbowało jakiegoś lokalnego dania, posiedziało trochę, ale jak to na objazdówce – nie było czasu. Choć muszę przyznać, że w Hotelu Casale na przedmieściach Aosty (Chef-Lieu) mieli bardzo dobrą kuchnię, a z doświadczenia wiem, że we włoskich hotelach różnie z tym bywa. Tu było smacznie i obficie, nad czym czuwał właściciel. 
Krużganek w Aoście, jeden z zabytków z okresu romańskiego

Krużganek w Aoście, jeden z zabytków architektury romańskiej

Mont Blanc od strony włoskiej i francuskiej

Aiguille du Midi kolejką z Chamonix to oczywiście niesamowite wrażenia zarówno z samej jazdy kolejką, bo wagonik przemieszcza się niezwykle szybko. Pogoda była cudowna, widoki niesamowite. z wysokości 3842 m dwutysięczniki wyglądają jak małe górki. Mont Blanc pięknie się prezentował na tle błękitnego nieba. Widać ekipy, które mają w zamiarze zdobycie szczytu. Był i oczywiście krok w otchłań do szklanej kabiny nad przepaścią (trzeba było postać w kolejce pół godziny). W tym dniu w zasadzie można było się obejść bez zimowej kurtki, bo w słońcu myślę, że było ok. 10 stopni. Ale miałem, bo w górach nigdy nie wiadomo, choć widziałem gościa w japonkach i bez kurtki – towarzystwo międzynarodowe. 
Na Aiguille du Midi po stronie francuskiej

Na Aiguille du Midi po stronie francuskiej

 
W planie wycieczki był przejazd kolejką z Aiguille do Midi na Punta Helbronner, ale ten łącznik był nieczynny. Zjechaliśmy więc do Chamonix i tunelem wróciliśmy do Courmayeur i stamtąd kolejką Skyway na Punta Helbronner. Niestety pogoda w tym czasie całkowicie się zmieniła. Na Punta Helbronner ciemne chmury i zaczął padać nawet śnieg. Ciepła kurtka okazała się nieodzowna. Monte Bianco niestety nie pokazało swojego oblicza z tej strony, tylko Dente del Gigante ujawnił się na chwilę. Ale i tak wrażenia wspaniałe. Potem więc zjazd do Courmayeur, gdzie pogoda się znowu poprawiła, spacer po kurorcie, obowiązkowe lody i powrót do Aosty. 
Il Dente del Gigante - widok z Punta Helbronner

Il Dente del Gigante – widok z Punta Helbronner

 
Region jest cudny i mam nadzieje jeszcze kiedyś tam wrócić, ale już najlepiej indywidualnie bez biur podroży, żeby bez pośpiechu delektować się szlakami, krajobrazami, a i w samym mieście Aosta spędzić trochę więcej czasu. 
 
Pozdrawiam,
Marek Markowski 
 
Dziękuję za tak wspaniałą relację! 
Zostawiam wam jeszcze galerię zdjęć z pięknymi widokami z Alp, które udało się uchwycić Panu Markowi!

A o raju dla leniwych, o którym wspomniał Pan Marek pisałam w 2015 roku i bardzo się cieszę, że nadal jest dla was inspiracją!

Valnontey – raj dla leniwych

Bookmark the permalink.

2 Comments

  1. Bardzo ładnie zestawiłaś w całość Agnieszko. Kto wie, może i taka formuła kogoś innego zachęci do odwiedzenia tego pięknego regionu. W każdym razie na mojej wycieczce był komplet i już na kilka tygodni przed jej terminem brak wolnych miejsc. Pozdrawiam! 🙂

  2. Panie Marku, ja miałem więcej szczęścia : bez chmurek , słonko , Monte Bianco i my – trzech Polaków w krótkich gaciach , krótki rękawek , klapki , hi ,hi polarki były , ale ich nie ubraliśmy , a niech wiedzą , że my z północy Europy twarde chłopy. W słońcu było ok , a cień mijaliśmy szybko . Widoki niezapomniane , fantastyczne .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *