Dziś opowiem wam o tradycjach bożonarodzeniowych w Dolinie Aosty, co myślę, że was nie dziwi, biorąc pod uwagę magiczny czas zbliżających się Świąt. Wpis zainspirowany projektem Klubu Polki na obczyźnie, do którego należę i w którym dziewczyny od kilku tygodni opowiadają jak wyglądają, nie tylko tradycje, ale również cała świąteczna otoczka w najróżniejszych zakątkach świata. Swoją drogą bożonarodzeniowy projekt okazał się ciekawą lekcją kultury i pozwolił mi odkryć mnóstwo interesujących tradycji. Ja za to napiszę jak to wygląda z bliska w Dolinie Aosty, małym, alpejskim regionie, w którym tradycje świąteczne są istną przeplatanką pomiędzy historią, religią i komercją.
Święta Bożego Narodzenia i cały okres poprzedzający to wydarzenie są magiczne również w Alpach. Wszystko zaczyna się tradycyjnie 8 grudnia wraz ze świętem kościelnym Niepokalanego poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w dniu ustawowo wolnym od pracy. Tego dnia przystraja się choinkę, kiedyś była to żywa jodła pospolita, dziś, wraz z postępem ekologii i świadomości społeczeństwa, coraz częściej drzewko zastępuje sztuczna imitacja. Choinkę przystraja się w prawdziwe cuda i krążąc po jarmarkach bożonarodzeniowych można znaleźć mnóstwo ręcznie wykonanych ozdób poczynając od szydełkowych bombek, poprzez pomysłowe mikołaje z korka czy filcowe lub koronkowe zawieszki.
Okres około świąteczny to przede wszystkim liczne jarmarki bożonarodzeniowe, o czym możecie przeczytać tutaj. Największy jarmark w regionie, organizowany w centrum Aosty „Marché Vert Noel” gości aż 46 stoisk i z biegiem lat zyskał na renomie. W tym roku po raz pierwszy jarmark zorganizowano u stóp teatru z epoki rzymskiej i ten wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, ponieważ przyciągnął licznych turystów. Jarmarki to obowiązkowy punkt programu w poszukiwaniu świątecznych prezentów, to również miejsce gdzie można zapoznać się z lokalnym rzemiosłem.
Z dawnych tradycji celtyckich zachował się zwyczaj wieszania jemioły nad wejściem do domu, co ma przynieść jego mieszkańcom szczęście i dostatek. W okresie przedświątecznym jemiołę można zakupić na wszyskich jarmarkach bożonarodzeniowych w Dolinie Aosty. Czy tak silne jest przeświadczenie, że jemioła ma cudowne działanie?
Lokalne restauracje na tydzień poprzedzający Święta Bożego Narodzenia są oblegane przez firmy, które organizują kolacje dla pracowników. Sama organizacja takiego wieczoru nie należy do łatwych, trzeba z odpowiednim wyprzedzeniem zarezerwować miejsce i pojawić się punktualnie. Możecie sobie wyobrazić jak skomplikowane jest to zadanie, szczególnie kiedy zarezerwowana kolacja jest poprzedzona aperitivo w innym miejscu :-).
Tradycja kolacji wigilijnej w Dolinie Aosty jest kwestią indywidualną każdej rodziny. Po prostu w niektórych rodzinach nie jest celebrowana w szczególny sposób, tak jak w Polsce. W Wigilię natomiast obowiązkowo odbywa się pasterka, często już o 22:00, podczas której odbywają się Jasełka, poprzedzone próbami i przygotowaniami oraz poszukiwaniem małego Jezusa, wśród niedawno urodzonych dzieci. W miejscowości Issogne po pasterce gmina oraz stowarzyszenie Pro Loco rozdają zziębniętym mieszkańcom grzane wino i gorącą czekoladę.
Pierwszy dzień Świąt jest najważniejszym dniem świątecznym w Dolinie Aosty. Rano pod choinką wszyscy znajdują prezenty, a w południe odbywa się uroczysty obiad. Co ciekawe prezentów nie przynosi Święty Mikołaj, a Dzieciątko Jezusa, chociaż wraz z wszechobecną komercją, również Święty Mikołaj zaczyna być coraz bardziej popularny.
Na świątecznym stole obowiązkowo pojawiają się dania na bazie ryby, polenta i carbonada czyli rodzaj gulaszu marynowany czerwonym winem, a biesiadowanie trwa do późnego popołudnia i kończy się kolacją.
Dla odmiany w drugi dzień Świąt, może nie wszyscy, ale spora część wyrusza na stoki narciarskie lub z mniejszymi dziećmi do parków śnieżnych, aby zrelaksować się na nartach i odetchnąć od siedzenia przy stole. Również w tym roku na 26 grudnia zapowiadają słoneczną pogodę, także waldostańczycy z pewnością już szykują narty. Alternatywą dla nart jest kino, 26 grudnia trudno znaleźć wolne bilety, gdyż tradycyjne całe rodziny wyruszają na oglądanie świątecznych filmów.
Wraz z drugim dniem Świąt okres świętowania wcale nie kończy się, gdyż wszyscy przygotowują się do Sylwestra. A jak spędza się noc Sylwestrową i Nowy Rok w Dolinie Aosty? 30 i 31 grudnia odbywają się tradycyjne pochody z ogniem wzdłuż tras narciarskich tzw. fiaccolate, które co roku organizująinstruktorzy narciarstwa w wielu miejscowościach w Dolinie Aosty, w tym roku np. w Cogne, Torgnan, Chamois, Valtorunenche, Courmayeur czy Ayas.
Jest to piękne i romantyczne widowisko i na pewno na blogu po 1 stycznia pojawi się o tym wydarzeniu oddzielny artykuł, gdyż mamy zamiar wybrać się 31 grudnia do Cogne na taki pochód. Szczęście oraz pomyślność w nowym roku ma zapewnić zupa z soczewicy zjadana w Noc Sylwestrową. O północy odbywają się pochody z ogniem, pokazy sztucznych ogni i jak wszędzie na świecie wszyscy składają sobie życzenia. W miejscowości Courmayeur już po raz kolejny włoska telewizja RAI 1 organizuje koncert Sylwestrowy transmitowany na żywo, który w poprzednich latach przyciągnął przed telewizory około 6,5 mln. widzów.
Nowy Rok mija leniwie i tak naprawdę świętowanie trwa do 6 stycznia, czyli do Święta Trzech Króli, potocznie nazywanego Befana. Czarownica na miotle (Befana), w noc z 5 na 6 stycznia, zostawia dzieciom w skarpecie powieszonej na kominku drobne upominki, bądź węgiel, która symbolizuje rózgę.
Tradycja Befany wywodzi się z kultury ludowej i miesza religię chrześcijańską z kultami pogańskimi. Prezenty, które przynosi dzieciom czarownica, symbolizują dary jakie nowo narodzony Jezus otrzymał od Magów. W ten dzień odbywają się liczne jarmarki i festyny na cześć czarownicy i rozbiera się również choinkę, co ostatecznie kończy okres bożonarodzeniowy.
Jak widzicie tradycji jest mnóstwo, chociaż niektóre, szczególnie te typowo religijne, nie różnią się szczególnie od tych w Polsce. Moje ulubione tradycje w Dolinie Aosty to na pewno ubieranie choinki już 8 grudnia, świąteczne jarmarki z pięknymi ręcznymi wyrobami oraz gorąca czekolada po pasterce.
Czytelnikom mojego bloga życzę spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych z bliskimi.
P.s. Uff, chwila oddechu i jeszcze w styczniu rozpoczną się przygotowania do karnawału, kolejnej mocno zakorzenionej tradycji w Dolinie Aosty. Ale o tym już za kilka tygodni.
Pięknie opowiedziane! Właściwie każdy kraj różni kultura i tradycje,ale z ciekawością przeczytałam o jakże odmiennych [od naszych rodzimych] tradycjach bożenarodzeniowych.Najbardziej podoba mi się drugi dzień świąt–AKTYWNA FORMA SPĘDZANIA CZASU—SUPER!!!Myślę,że w dobie ,,szybkiego życia”-takie rodzinne wypady świąteczne=powinno się naśladować-świetna relaksacyjna zabawa =samo zdrowie!!! Dziękuję. ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
To ja dziękuje za wizytę. Również lubię drugi dzień świąt w Dolinie Aosty. Atmosfera jest luźniejsza i można oddać się przyjemnościom ciała i ducha :-). Pozdrawiam i życzę świąt bez pośpiechu.
Cudowny opis i cudowne Swieta! podziwiam!
Dziękuje 🙂 chociaż to już po świętach. Pozdrawiam serdecznie.
Pingback: BOŻE NARODZENIE DOOKOŁA ŚWIATA Z KLUBEM POLEK! | Klub Polki na Obczyźnie
Pingback: Przepis na grzane wino prosto z Alp i KONKURS | CiekawAOSTA
Pingback: Święta w Hiszpanii: turron, roscón i... kupa? - 154dni