Dziś we Włoszech, tak jak i w Polsce jest pierwszy dzień Wielkiego Postu, czyli Środa popielcowa (Mercoledì delle ceneri), ale zanim cakowicie znikną wspomnienia karnawału to pragnę się z Wami podzielić zdjęciami z ostaniego weekendu i pochodów karnawałowych w mojej miejscowości, w Aoście, a dokładnie w Excenex. Karnawał w Wielkiej Dolinie Świętego Bernarda sięga XV wieku, ale dopiero przeprawa Napoleona Bonaparte wraz z grupą 40.000 żołnierzy w maju 1800 roku przez Wielką Przełęcz Świętego Bernarda, w ramach tzw. kampanii włoskiej wpłynęła w znaczący sposób na maski i stroje, które dziś spotykamy na ulicach miasteczek w okresie karnawału.
Dzisiejsze kostiumy są odzwierciedleniem mundurów francuskich żołnierzy z tejże właśnie przeprawy. Spójrzcie na te kostiumy nie patrząc na wszelkie ozdoby, a zobaczycie właśnie żołnierskie mundury.
Każdy szczegół który widzicie coś oznacza, a przebierańców w kostiumach żołnierzy nazwya się landzette. Kostiumy są prawdziwym arcydziełem i kosztują ponoć fortunę! Najczęściej to dziadkowie sprawiają taki kostium swoim wnukom, żeby kultywowały tradycję, a szyje go wyspecjalizowana krawcowa w regionie! Również kolory landzette mają swoje znaczenie: czerwony oznacza siłę i witalność i ma trzymać z daleka złe demony, czarny jest symbolem długich i ciemnych nocy zimą, a biały oznacza wiosnę. Poza tym mozna spotkać również lanzdette pomarańczowe, fioletowe, niebieskie i zielone.
Lusterka mają odbijać promienie słoneczne i trzymać z daleka złe siły, podobną funkcję pełnią dzwoneczki przypiete u pasa. Każda landzetta trzyma w dłoni koński ogon, który symbolizuje wiatr, którym przepędza złe duchy i zimno, obiecując nadejście wiosny czyli dobrego czasu dla rolników.
Twarz landzette jest schowana pod maską, kiedyś wykonywano ja z kory drzewa, dziś zastąpiło ją tworzywo sztuczne, chociaż coraz częściej powraca się do drewna!
Wśród tradycyjnych kostiumów są również niedźwiedzie, muzycy, para staruszków „Toque” e la „Tocca”, która cały czas się kłóci, Arlequins i Demoiselles (młodzież wsi) oraz Dottore i Curato (ten pierwszy leczy ciało, a ten drugi duszę).
Landzette wcale nie są sympatyczne ;), dokładnie tak jak nie byli sympatyczni żołnierze Napoleona w 1800 roku! Nie jest rzadkościa, że sprawią psikusa czy wrzucą w zaspę śniegu obserwujących pochód i tańce. Wielokrotnie słyszałam historie już dziś dorosłych mieszkańców regionu, którzy mają nadal traumę z dzieciństwa, bo ponoć 20 czy 30 lat temu landzette były postrachem podczas karnawału!
Dziś wszystko odbywa się pokojowo. Grupa przebierańców z Coumba Freida każdego dnia świętuję w innej miejscowości Wielkiej Doliny Świętego Bernarda. Można do nich dołączyć, tak jak my w ostatnią sobotę! Na placu jest stół z przysmakami, dzieci biegają dookoła i się bawią, wszyscy tańczą, rozmawiaja i cieszą się nadchodzącą wiosna. Po długiej zimie karnawał jest pierwszą okazja do spotkania. W tym roku pogoda wyjątkowo dopisała i spędzilismy naprawę fajne chwile. Jeśli w okresie karnawału będziecie w Valle d’Aosta to postarajcie się uczestniczyć w zabawie, bo to jest naprawdę świetna okazja, żeby z bliska dotknąć tradycji, a może i przy okazji zostać wrzuconym w zaspę śniegu ;).
Zostawiam wam trochę zdjęć z tradycyjnego karnawału Coumba Freida w Excenex.
Poniżej wpis o tradycjach karnawałowych w Valle d’Aosta.
Alla prossima!
Agnieszka