Styczeń w regionie Valle d’Aosta: najpiękniejsze zdjęcia z serca Alp

Tym wpisem inauguruję moją nową serię postów o Valle d’Aosta „Rok w najmniejeszym włoskim regionie Valle d’Aosta”. Pod koniec każdego miesiąca opublikuję moje zdjęcia z danego miesiąca, które zrobiłam na przestrzeni lat. W ten sposób bedziecie mogli poznać Dolinę Aosty i zobaczyć jak się zmienia, nie tylko pomiędzy jednym, a drugim rokiem, ale również w tym samym roku i na różnych wysokościach.

Dziś publikuję zdjęcia zebrane w styczniu. Wszystkie są opisane w kilku słowach, tak abyście wiedzili na jakiej wysokości je zrobiłam i w jakim miejscu.

Mam nadzieję, że ta seria wpisów się wam spodoba i pozwoli poznać lepiej region na przestrzeni roku: kolory i odcienie na różnych wysokościach oraz uchwycone chwile z życia mieszkańców.

Styczeń w regionie Valle d’Aosta

Najczęściej jest już wszczędzie biało, chociaż w dolinie śnieg szybko znika! Najpiękniejsze widoki są oczywiście z góry, np. jadąc panoramiczną trasą Strada dei Salassi, o której pisałam tutaj. Nie wybierajcie się nią jednak jeśli właśnie spadł śnieg lub pada. Trasa jest dosyć kręta i nie zawsze odśnieżana w pierwszej kolejności, szczególnie, że przebiega przez trzy gminy: Aosta, Saint-Pierre i Saint-Nicolas. 

Styczeń w górach to również narty biegowe! W Valle d’Aosta jest mnóstwo tras biegowych, chociaż ja wiem, że turyści z Polski przyjeżdzają tu zimą raczej po wrażenia z nart zjazdowych ;). Jeśli już się wam zdarzy pobyt w styczniu to polecam wam dzień na biegówkach, to są niesamowite wrażenia, relaks, cisza i odrobina wysiłku, który niesie za sobą dużo satysfakcji. Osobiście polecam wam ośrodek w Saint-Nicolas: Narty biegowe w Saint-Nicolas.

Jeśli zdarzy się ciepły dzień to i w styczniu można go spędzić w krótkim rękawku na słońcu :). Tu akurat byłam w miejscowości Bionaz. Pamiętajcie również o okularch przeciwsłonecznych i kremie z filtrem, te akcesoria zimą w górach są niezbędne. 

Miejscowość Bionaz

Również w styczniu można spędzić dzień na leżaku :). Chyba nic mnie tak nie relaksuje jak świeże powietrze i dobra książka. Kto powiedział, że w Alpach trzeba koniecznie jeździć zimą na nartach? Na zdjęciu miejscowość Saint-Nicolas.

W styczniu na Punta Helbronner jest niezwykle zimno, ale za to jest większe prawdopodobieństwo bezchmurnego nieba. Wjechanie kolejką na wysokość 3466 m, w samo serce Alp jest niezwykle emocjonujące, także nie przegapcie tej atrakcji. O kolejce, która w 18 minut zabiera was na wysokość 3466 m. pisałam wielokrotnie, zajrzyjcie np. tutaj: Z Courmayeur do Punta Helbronner, relacja z pobytu

Styczeń to również idealny moment na spędzienie dnia w parku śnieżnym! Ten na zdjęciu poniżej znajduje się na terenie Parku Narodowego Gran Paradiso, w Rhemes-Notre-Dame. 

2019 rok był dosyć szczególny ponieważ przez cały styczeń do wysokości 1500 m. nie spadł śnieg! Było na tyle ciepło, że w słoneczne weekendy na wysokości 1000 m. można było czytać książkę na tarasie. 

Moją styczniową galerię zamyka zdjęcie zrobione z domu w Roisod, w chwili kiedy chmury schodzą tak nisko, że zakrywają dolinę. To jest chyba mój ulubiony widok i jeśli zdarza się rano kiedy jadę do pracy to jest mi strasznie szkoda, że muszę zjechać w dół, zamiast pojechać jeszcze wyżej i móc podziwiać inwersję! 

 

Jeśli i wy macie zdjęcia zrobione w styczniu to możecie mi je podesłać, chętnie dodam. 

Czy zauważyliście, że dominującymi kolorami w styczniu są odcienie bieli i błękitu? W sumie nie jest to żadna niespodzianka w górach, prawda? Na takim tle dobrze się fotografuje kolorowe ubrania. Nie popełniajcie mojego błędu i nie kupujcie na wyjazd w góry białej kurtki :). 

A presto.

Agnieszka

 

Bookmark the permalink.

One Comment

  1. Masz rację że w dolinach śnieg szybko znika. Sama mieszkam nad doliną i widzę to codziennie. Trochę to może być dziwne dla turystów, którzy widzą Alpy w zimie wyłącznie jako biało-błękitna krainę.
    Pozdrawiam z Tyrolu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *